bajeczka c.d.
bajeczka czesc 2
-bo wszystko co stworzyl Bog, prosze pani, jest wielkie- dziewczynka usmiechnela sie do mnie zyczliwie. poczym zlapala mnie za reke i mowila...;
- bo Pan Bog robi tyle dobrego tyle nam daje, wlasciwie to wszystko... -jej glos sie nagle zmienil... mowila wolniej...
-jak cos stworzonego przez Pana moze byc male??? wszystke jego dziela sa wielkie... popatrz - podniosla druga reke i pokazywala na niebo...
tam lecialy dwa ptaki... nie mam pojecia jakie to byly ptaki, niewielkie pewnie wroble... ale jak pieknie tanczyly... nastepna rzecza, ktora dziewczynka wskazala na drzewo, bylo ono cale zielone. niedawno padalo wiec krople wody lsnily i blyszcaly od slonca. pokazala jeszce na trawe, biedronke i slonce. poczym wziela do reki grudke ziemi i powiedziala:
-powachaj...powachaj i powiedz jak pachnie- usmiechnela sie, ale nie jak dziecko...pomyslalam...: powachaj? przeciesz ta mala przed chwila mowila do mnie per pani a teraz rozkazuje mi? hm...dziwne...
-mowilam Ci ze nie jestem mala...- powiedziala niebieskooka.
-e... przepraszam- czulam respekt... przed dzieckiem ...powonchalam ziemie. pachciala deszczem, ziemia, dzdzownicami, troche trawa i czyms jeszce czyms czegoi nie umialam rozpoznac zrozumiec. powiedzialam: wszytsko co pomyslalam o zapachy ziemi oprucz tego dziwnego nie rozpoznanego przezemnie. - dobzre ... nie jestes szczera tak do konca ale to sie zmieni... no nie dziw sie tak... teraz powachaj wiatr...
C.D.N.
pozdrawiam Pal
P.S. Master! bardzo dziekuje za sliczny kometarz do poprzedniej notki:-) ... pisales ze z latwoscia pisze o rzeczach waznych... to nie jest tak do konca prawda:-)... troche mi to sprawia klopotu ale nie chodzi chyba o to aby ktos chytalo tym co jadlam na sniadanie... pisanie o waznych zeczach chyba bardziej zaciekawia ludzi:-) a pozatym to mi samej pomaga:-) pozdrawiam Cie Pal