• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Inna wersja swiata

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Sierpień 2016
  • Kwiecień 2009
  • Luty 2009
  • Grudzień 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Styczeń 2008
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003

Archiwum październik 2004

< 1 2 >

-=Elen13=- ..::Szkolenie::..


Drogi Realu...

Tar nie wiem po co kazal mi do Ciebie napisac. Przeciesz widze Cie codziennie. Czy nie moglabym zwyczajnie podejsc porozmawiac? No ale nie bede sie sprzeczac... Wkoncu to chyba czesc mojego szkolenia. Kazal mi Ciebie pocieszyc. Maly absurd zwazajac na to ze pol godziny temu radosny wyszedles z mojego Nieba, cieszac sie na spotkanie z przyjacielem. Ale ja jestem jeszcze ta glupia, ktora ma stac sie madra, wiec nie bede sie wdawac w wywody czemu mam tak postapic.

 Zabardzo nie wiem jak zaczac bo Tar stoi nademna i czyta moj list co uwazam za maly brak wychowania bo to wkoncu korespondencja nie do Niego :P ... Wlasnie wysluchalam kazania ze i tak przeczytalby ten list bo Ty bys mu go pokazal :P  Czuje sie okropnie... nawet Wy macie pztreciwko mnie spisek! Ale wracam do tematu przewodniego tego listu czyli do pocieszania. Sadze ze powinnam zaczac pisac list w liscie aby to choc troche nabralo wiarygodnosci... bo nagle z zartow przejsc do pocieszania to chyba lekka przesada.... wiec zaczne mniej wiecej tak jak Tar mowil...

Kochany Realku...

Wlasnie dowiedzialam sie ze jestes smutny. Nie moge byc obojetna gdy jeden z moich najlepszych przyjaciol jest smutny. Nie wiem jak pocieszyc bo nawet nie wiem w czym rzecz... ale nie martw sie... bedzie dobrze. Wiem, to tak banalnie i pusto brzmi. Ale kiedys musi byc. A nawet jesli nie bedzie... to nalezy nauczyc sie cieszyc z tego co sie ma. Jesli twierdzisz ze nic nie masz jestes slepy... w doslownym tego slowa znaczeniu. Naucz sie cieszyc widokiem malego dziecka podnoszacego zoltye liscie z trawy. Naucz sie cieszyc z biedrokni znalesionej na czyis wlosach. Naucz sie cieszyc z gry cieni w lesie. Naucz sie cieszyc z patrzenia w glebie czyis oczu... duszy. Jesli uwazasz ze nie ma sie z czego cieszyc to jestes gluchy. Naucz sie cieszyc szelestem opadajacych lisi. Naucz sie cieszyc stukaniem deszczu do twojej szyby. Naucz sie cieszyc szumem wiatru... naucz sie cieszyc szeptem... ojej... jesli nie umiesz cieszyc sie szeptem bedziesz najszczesliwszym czlowiekiem na swiecie jesli nagle nauczysz sie  slyuszac jej (w tym wypadku bo jestes mezczyzna :p) szept. Jesli uwazasz ze nie ma sie z czego cieszyc nie masz czucia. Naucz sie cieszyc dotykiem cieplej reki. Naucz sie cieszyc grudkami piasku przesypujacymi Ci sie przez palce. Naucz sie cieszyc dotykiem dotyk palcow we wlosach . Naucz sie cieszyc musnieciami wiatru i chlodnej wody splywajacej po karku w upalny dzien. Jesli uwaszasz ze nie ma sie z czego cieszyc jestes pozbawiony powonienia.  Naucz sie cieszyc zapachem trawy.  Naucz sie cieszyc zapachem lasu tuz po deszczu... w ogole powietrza tuz po deszczu.  Naucz sie cieszyc przyjemnym zapachem jaki ma w sobie kazdy czlowiek.  Naucz sie cieszyc slodkosciami wydzielanymi przez kwiaty. Jesli uwaszasz ze nie ma sie z czego cieszyc jestes pozbawiony smaku.  Naucz sie cieszyc smakiem owocow.  Naucz sie cieszyc najslodszym smakiem ust.  Naucz sie cieszyc smakiem madrych slow ktore wyplywaja z Ciebie... docen je i siebie. Jesli uwazasz ze nie ma sie z czego cieszyc... zastanow sie czy istniejesz.  Naucz sie cieszyc samym soba.

Jesli nie dodalam Ci otuchy nie mow mi o tym... ja nic wiecej nie jestem w stanie napisac. Pociesz sie aby inni mogli sie cieszyc Twoim pocieszeniem

Twoja Elen.

P.S. Najmilsi mam wielka prosbe. Jutro moja kochana siostra konczy 18 lat. Tu i nie tylko tu stkadam jej najserdeczniejsze zyczenia. Jednak chcialabym Aby jutro jak najwiecej osob wpadlo do niej na Blog i skomentowalo cos lub wpisalo sie do ksiegi z zyczeniami. Wiem ze wielu z Was jej nawet nie zna ale mimo wszystko bylabym wam wdzieczna. Oglosmy jednak 27 pazdziernika dniem Bloga Kreskuffki!!! Dziekuje wszystkim ktorzy wysluchaja mojego apelu :p

26 października 2004   Komentarze (9)

-=Elen 12=- ..::Szkolenie::..

Elen siedziala w pokoju. Przebudowala go wlasnie do swojego natroju. Byl czarny i ciemny... pelen mroku. Czytala wlasnie list od Reala. Pisal w nim o tym aby byc pogodnym. O tym ze aby byc dobrym Aniolem Strozem trzeba podtrzymywac na duchu nie tylko swojego Smiertelnego, ale tez miec sile aby trzymac w radosci caly siwat. Jak nrazie wsciekla Elen krzyczala w myslach ze radosc to chyba jakies zludzenie optyczne! Nie widziala nic co mogloby jej przyniesc ukojenie i wyciagnac z pograzenia sie w mroku. Byla wsciela. Byla wsciekla bo tar kolejny raz byl przygnebiony. Zabardzo sie nim praejmowala, a nie umiala za nic mu pomudz. Wiedziala ze Narayan jest juz przegrana. Byla wsciekla! Mysli jej sie kotlowaly. Myslala ze nie nadaje sie na aniola. I moze istotnie tak bylo. Nie znajdowala w sobie sily na to aby sie usmeichnac i tak trzymac w radosci chocby sama siebie, nie mowiac juz o calym swiecie. Czula sie przygnebiona. Real mial dzisiaj przyjsc do niej, aby omowic list. Jednak Ona zamknela swoje niebo. Nikt nie mogl wejsc. Zachowywala sie tak jakby jej nie bylo. Moze tylko Tara by wpuscila ale tylko dlatego ze bylo jej go ciagle zal. Real trzymal sie jakos... kompletnie nie bylo widac ponim tej starej historii... ale Tar. Wiedziala ze Tara by wpuscila... Bo bylo jej zal, bo czula poczucie obowiazku wobec niego, bo nie chciala go martwic swoim przygnebieniem, czula sie odpowiedzialna, czula ze Ona jako jego przyjaciolka musi zapomniec o wszystkich swoich troskach bo On ma wieksze. Z Realem bylo inaczej. Realoadaen sie z tym pogodzil. Nie byl przygnebiony. To jemu mozna bylo marudzic... jesli tylko mialo sie ochote komus wyplakac. To przy nim bylo sie egoista i  opowiadalo sie o calym okrucienstwie swiata. On wytrzymywal to. A Tarun? Wiedziala ze nie mozna tak.
Myslala co by zrobila gdyby teraz aniol zapukal do niej. Wiedizla ze musialaby Go wpuscic. Ale co by sie stalo gdyby nie znalaza odrobiny swiatla dla Niego, tak aby chociasz jego jakos pocieszyc. Wiedziala ze nie znajdzie nawet iskry... Przygnebienie jeszcze wieksze ogarnelo mala Elen.


Puka. Cholera. Ok...

Zapalila swiatlo w pokoju. Tak aby chociasz z pozoru zrobilo sie przytulnie. Zawolala go. Tar wszedl. Troche smutny lecz spojrzawszy sie na nia usmiechnal sie jednak. Odwzajemnila usmiech.

Zdziwila sie ze jednak umiala. Bolalo ale jednak umiala...


 

15 października 2004   Komentarze (8)

spadam

Niestety ostania czesc Pamietnika nie cieszyla sie popularnoscia. No coz :(

Spadam


Kobieta. A razcej mloda dziewczyna. Wchodzi do ciemnej komnaty. Jest w szarej sukni do ziemi. Widac jak lekko drzy. Jej czerwone usta, ktore byly lekko rozchylone, zamknela aby nie drzaly. Nerwowo sciagnela reka ciemne, brazowe wlosy z twarzy, odslaniajac przy tym elfie uszy. Przymyka piwne oczy. Po chwili otwiera je, a krwawe lzy oblepiaja jej rzesy.
Powoli podchodzi do okna. Przepelniona nienawiscia nienawiscua do samej siebie i do losu. Spojrzala na medalik, ktory widnial jej na szyji. Zerywa go nagle i szybko bo wydawalo jej sie ze to on wykrzykiwal te glosy w jej glowie. Zaraz jednak go podnosi. Zaciska mocno w dloni. I skacze.

Znowu stala w ciemnej komnacie. Klnela swoja niesmiertelnosc...

I spadala znowu

I znowu...

i kolejny raz, nie ostatni....

08 października 2004   Komentarze (4)
< 1 2 >
Palurien | Blogi