• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Inna wersja swiata

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 31 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Sierpień 2016
  • Kwiecień 2009
  • Luty 2009
  • Grudzień 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Styczeń 2008
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003

Archiwum wrzesień 2004

< 1 2 >

-=Elen cz10=- Pamietnik Turna 4

***

"Moja Piekna Narayan zorietiowala sie juz dawno ze wiem. Jest za sprytna, za chytra, zbyt blyskotliwa. No ale nic nie poradze... Musze z nia grac tak jak Ona ze mna gra... Co Ona teraz knuje???"

-Tar, Kochany... Twoj Smiertelny nas zobaczyl! Trzeba cos zrobic! czekaj... juz wiem.. zostaw to mnie!!!
-Ale Nar to moj podopieczny...
-Oj. Pozbawiasz mnie radosci... bycie w piekle nie pozolilo mi nikomu pomoc. Pozwol mi teraz!

"Omalo co nie prychnolem smiechem. Ona tez o tym wie. Ale gra... gra dalej, wiec ja tez bede gral..."

***

-Smiertelny jak masz na imie?

"Czy ta piekna, slodka Narayan mowi do mnie??? Jak ona lekko rozchyla wargi. Musza byc niewyobrazalnie miekkie. Chcialbym je dotknac. Och jak mam jej odpowiedziec? Moje imie jest takie zwyczajne! Moj glos taki piskliwy, nie taki miekki i cieply jak tego Aniola, ktory mimo takiej barwy glosu jest zimy jak kamien."

-Pani... Moje imie to...Ethemen.
-Witaj Ethemenie! Jestem Narayan. Molo mi Ciebie poznac...

"wyciagnela do mnie reke!!! Czy osmiele sie ja doktnac? Tak.. chce tego! tylko co zrobic aby nie poczula ze caly drze. Ale musze ja dotknac poczuc jej skore!!! ... Delikatna, zimna jak jedwab! Chcialbym wtulic w jej rece twarz!... Czula ze sie trzeslem... nic na to nie poradze... trudno i tak to nie ma znaczenia... to tylko sen..."

-Ethemie to jest Twoj Przewodnik... Taki Aniol Stroz. Nazywa sie Tarun, lecz mozesz mu mowic poprostu Tar, napewno sie nie obrazi... A teraz prosze Cie przestan sie trzasc. Wiem ze nie jestem juz Aniolem, co napewno odjelo mi teroche uroku, ale chyba nie wzbudzam w Tobie az takiej trwogi.
-Wybacz Pani ale to nie trwoga... poprostu...
-Oj wiem Ethem. Nie jestem Aniolem ale nie jestem slepa... jescze umiem troche czytac w myslach ludzkich.

"Cholera... Ta drwina ze mnie. Nie zniose tego... A zrestza co tam. I tak jest nieosiagalna... i tak nic... A pozatym to nie jest istota milosci aby milowac kogos kim sie nie jest. Ja nie chce aby kto kolwiek jak kolwiek mnie kochal. Nie liczy sie to aby byc kochany za wszelka cene. Tylko to aby byc kochanym takim jakim sie jest. Ukrywanie mysli, uczuc i czegokolwiek przed osoba od ktorej chcialoby sie otrzymac choc odrobine milosci nie jest madre. Znienawidzilbym sie gdyby ktos pokochal role jaka przed nim gram. Przeciesz to byloby najzalosniejsza z opowiesci jakabym znal. Byc soba... zachowac wiernosc sobie jest zachowaniem wiernosci swiatu, wiernosci uczuciom, wiernosci szczesciu, wiary, nadzieii... wiernosci wszystkiemu. Bo jak mozna byc wiernym komus skoro nawet nie potrafi sie byc wiernym sobie... Tylko ukrywajac siebe skompromituje sie przed Nia, a w dodatku zdradze siebie i marzenia. Nie moge tak. Nie omotasz mnie checio kochania tak szybko... o Nie... "

***

-Popatrz Biala. Mysli ze sie nie porze! Hahaha! Zabawny chlopak. Naprawde nadwyraz dojrzaly... ale zabawny i zbyt pewny siebie. Trzeba go troche stlamsic nie uwazasz??
-Czarna... Nie wiem czy mam ochote o tym gadac. Meczysz mnie juz. Naprawde chyba musze zaczac Cie ignorowac bo stajesz sie coraz glupsza. Tobie wydaje sie ze jestes wykwintniejsza w czynieniiu zla. To bzdura! Zalosna jestes z Tym swoim poczuciem wlasnej wartosci. Moze pomyslisz ze teraz staram sie Ciebie oszukac... ze niby pyskata sie robie, moze zla, moze podobna troche do Ciebie, ale tak nie jest. Wiesz dlaczego to mowie? Z litosci. Zal mi Ciebie ze jestes taka zapatrzona w siebie i pyszna. Kobieto Przez ten narcyzm do nioczego nie dojdziesz... to Cie zgubi...
-Milcz!
-Nie udawaj ze nie mam racji i ja i Ty to wiesz... a ja wiem ze Ty przyznajesz mi racje... ja Ciebie tez zaczynam juz czuc.
-Ok... nie uda mi sie przed Toba wiecej grac. No i co z tego? I tak jestes na mnie skazana. To ze zobaczysz moje slabosci nic mnie nie obchozi. A nie mam juz sily Ciebie, a raczej siebie, Biala bo ostatnio zapominamy ze jestesmy jednym, oklamywac. W sumie im dluzej jestesmy ze soba tym bardziej siebie czujemy na wzajem i jestesmy bardziej jednym... tylko ze ja domunuje... jakakolwiek jestem, czy narcyzowata, czy naiwna, czy zbyt pewna siebie... Jestesmy jednym!
-O to chodzi... odzyskujesz klase Czarna... Przyznajesz sie do bledu ale odpracowujesz go z nawiazka... wiesz jak we mnie uderzyc...Nienawidze mysli ze jestem toba...Znowu wyrafinowana i wredna.
-Dziekuje, ale nie wierze... Otworzylas mi oczy mala, Biala pokrako... teraz musze sie pilnowac i bede.

C.D.N.

 

25 września 2004   Komentarze (5)

long time

Duzo czasu minelo od kiedy pojawila sie 9 czesc opowiadania. Dawno przyszedl czas na 10, ale nie moglam sie jakos pozbierac aby to napisac na raz. A jak rozkladam to na czesci to to dlugo trwa. Nie wiem kiedy uda mi sie napisac 10 czesc, ktora wcale nie bedzie wyjatkowa. Bedzie kolejna czescia. Nie wiem, ile bedzie mialo to opowiadanie czesci. teraz w sumie ma 9 plus jescze pierwsze 3, ktore byly wprowadzeniem do mojego swiata, chociasz szcerze mowiac planowalam tylko te 3, to wychodzi razem 12. A ja jeszce nie osiagnelam celu... Czyli szkolenia Elen. A ono ma miec miejsce. Tak przyjanmniej planowalam. Nie wiem czy jednak dotrwam z tym postanowieniem. Tesknie troche za listami. Ale nie chce mieszac obydwuch rzeczy. Zastanawiam sie chwilami czy z mojego drugiego bloga nie zrobic podobnego do tego jaki kiedys byl. Aby tam nie zaczac pisac listow. Jednak obawiam sie ze zaniedbalabym wtedy cala historie Elen, Tara, Reala, Narayan... Wiec tylko blagam nie pytajcie sie mnie kiedy kolejna czesc. Bo nie wiem. Jak bedzie to bedzie tylko tu. Stwierdzilam ze SUBSKRYPCJA bedzie dobrym rozwiazaniem dla tych ktorzy sa niecierpliwi i nie umieja wytrzymac bez pytan kiedy :) A tak pozatym nie wiem po co pisze ta notke... w sumie tylko pare osob sie katuje tym czyms... ale co tam.. nawet gdybym miala pisac to dla jednej to i tak chyba warto. Pozdrawiam wszystkich :*

24 września 2004   Komentarze (3)

-=Elen cz9=- Pamietnik Turna 3

***

"To co widze to chyba jest snem. Tak to musi byc sen... przeciesz Anioly nie pokazuja sie smiertelnikom. Przeciesz objawienia nie tak wygladaja. Ale nie bede o tym myslal, bede dalej snil i patrzyl sie na ta piekna Kobiete. Jest Piekna. Chce aby ten sen trwal wiecznie. Ma czarne wlosy, ubrana jest w czerwona seksowna sukienke... moze troche przesadna ale to chyba nie jest zwyly aniol tak jak tamtem Mezczyzna. Mezczyzna jest przystojny, ma do ramion blad wlosy i te biale skrzydla. Ale co tam, ze Kobieta nie ma bialosrebrnych skrzydel i tak jest najpiekniejsza istota na swiecie! Chce uslyszec jej glos! Musze przezwyciezyc mgle ktora mnie od nich oddziela... Chyba sie udalo... Jak Ona slodko mowi."
-Tar, kochany... pomorzesz mi wiem to...
"To zdumiewajace jak, jak brakuje mi slow, jej wdziek, jej usta, jej slniaca skora, jej nadgarstki tak szczuple i delikatne, jej wlosy splywajace po bialych ramionach, jej glos, jej figura sa nie do opisania, lecz jest jedna rzecz ktora jest wstanie przycmic ten niewyobrazalny wdziek... sa to jej oczy. Lecz czemu tenskrzydlaty Idiota tak ja traktuje?? Z taka nieufnoscia. Gdyby Tylko Ona na mnie spojrzala nie potrafilbym sie jej oprzec... A On? Zimny... niby otulil ja ramieniem, niby patrzy ze wspolczuciem, niby stara sie ja pocieszyc... lecz szuka czegos w jej oczach... jakiejs nieprawy falszu... Jednak przy tym jakby kocha... nie to nie mozliwe... nie kocha bo nie pozwolilby Jej tak blagac tak ponizac sie tak cierpiec gdyby ja kochal, zrobiolby wszystko dla Niej. Czy On nie widzi ze Ona cierpi... i Go prag... no nie umiem w myslach sie oklamywac... Ona go chyba pragnie... To niby ma byc sen, niby nie znam Jej... ale zazdrosc mnie pozera gdy mysle otym ze Ona wtula sie tak lapczywie w Niego, ze to nie ja odgarniam jej wlosy z wtarzy, ze to nie do mnie sle ten nikly pelen nadzieji usmeich. A przeciesz to sen, w dodatku sen 14sto latka, ktory niedlugo umrze..."
-Narayan...
"Ma na imie NARAYAN!!! Jak slodko jak pieknie, jak delikatnie ale absolutnie nie slabo! gdyby nie ta czern otaczajaca ja powiedzialbym niebiansko. Ach On ma czuly glos... wydaje mi sie ze gdzies juz go slyszalem... ale to przeciesz tylko sen... ech"
-...postaram sie zrobic wszystko tylko skad wiedzialas ze to moj Smiertelny...
"Co?? Czy On spojrzal na mnie??? Czy on mnie nazwal Smiertelnym???"
-...skoro niepozwoliliby Ci sie do mnie zblizyc w obawie ze chcialbym cie uratowac nawet gdyby nie podejrzewali tego ze Toba nie zawladneli???
"Ostatnie jego slowa.. jak to wpowiedzial... z jakim wstretem to powiedzial. To pewne ze nie wierzy w ktores z jej slow, nie zabardzo wiem o co chodzi ale... ech az mna telepie gdy tym wszystkim mysle. Gdyby nie Jej piekno chcialbym sie obudzic."
-Ach... Tar... Ty mnie nie doceniasz...
"Co? nie... to nie mozliwe ze widzialem na jej twarzy cien podlosci... Nie ona nie mozebyc wtredna, falszywa i podla. To zludzenie. To raczej On taki jest.. to musialo byc odbicie jego twarzy w jej oczach!!! Jak jej powiedziec ze ja Jej pomoge? Jak zawolac Narayan zostaw Go... ja Ci pomoge, tylko powiedz jak!?!... Co? Czemu nagle Oni na mnie spojrzeli??"

***

-Cholera!!! Przez Ciebie, durna Biala pokrako Tar juz wie!!! NIE teraz jeszcze ten przeklety Smiertelny!!! Chyba Go zabije!! Albo nie bo gdy go zabije sktroce jego cierpienie bo zapewno dostanie sie do tego Twojego raju Biala! Czemu milczysz! pomoglabys mi cos wymyslec!!
-Przestan wrzeszczec Czarna. Od Twoich wrzaskow juz glowa zaczyna mnie bolec.
-To poskarsz sie swojemu niewzruszonemu na Twoje cierpienie Kochankowi!!
-On nie jest moim kochankiem Czarna Narayan.
-Cholera... dziwi mnie Twoj nagly spokuj... chyba jestes juz pewna Tara... to znaczy ze ten debil nie jest az tak zaslepiony na jakiego wyglada. No ale trudno nic na to nie poradze... Trzeba zmeinic skrategie! Kurde ze ja z ciebie Biala nie mam zadnego pozytku!
-Oj wybacz mi... napewno moje milosierdzie i anielska pomoc dotknelyby Ciebie gdybym tylko byla usamouwlasnowolniona.
-O przynajmniej jezyk troche ci sie przy mnie wyostrzyl.. moze nawet za jakies 3 tysiace lat cos z Ciebie bedzie... ale kochana nie mam czasu na szkolenie chociasz nie martw sie z pewnoscia Ci go udziele... teraz musze jednka zajac sie tym nieszczesnym, przystojnym Aniolkiem i jego Smiertelny ktory chyba wlasnie nas dostrzegl... O... To mozna wykorzystac.. zmeinic taktyke... Jestem genialna!!! Tak Biala juz wiem co zrobimy...hahaha!!!
-shit...
-Oj... czyzbys juz nie byla tak spokojna i pewna? Czyzbys zrozumiala na czym moj slodki nowy plan polega?
-Jedza...
-Hahaha!

C.D.N

 

14 września 2004   Komentarze (4)
< 1 2 >
Palurien | Blogi