16 dzien...:(
rzucanie slow na wiatr...
chyba sie zabije...chyba go zabije...juz nie bede wiecej z toba gadac... nie bede sie odzywac do niego... nie bede... zapomnij... nigdy... zawsze... na wieki... to juz sie nie powtorzy... wrrr jak mam dosc tych slow... wszyscy rzucaja nimi tam i spowrotem... stracily juz swoja wartosc, juz nie sie nie weirzy w te slowa...wiadomo mozna sie uprzec ze to przeniscia ... ale jak ktos naprawde, tak naprawde, naprawde, chc zapewni ze naprawde, naprawde zrobi to ...to i tak kto mu uwierzy?? ja nie... ale zastanawiam sie chwilami co bym zrobila sobie gdybym nie uwierzyla wtedy gdy wartobylo by wierzyc???
tak wiem wymyslam sobie problemy... ale jednak... czasami zastanawiam sie czy wierzyc? glupota... a jednak zawierzylam pare razy...gdy sytuacja wydawala sie powazna uwierzylam... osoby ktore mnie troszke lepiej znaja moga wiedziec ze sie zawsze bardzo wszystkim przejmuje... przynioslo mi to wiele stresow... wiec do cholery nie mowcie tak bo mozecie zmartwiec innych...;) (glebokie przeslanie nio nie;D)
pozdrawiam Pal