-Tar...-zapytala sie z lekiem w glosie- Co z nia bedzie jak przyjdzie jej czas przejscia? Co sie dzieje z Smiertelnymi nie posiadajacymi?
-Zaraz malenka zobaczysz.-Elen poczula na swoim karku metny powiew szeptu. Gdy odwrocila sie zobaczyla wyprostowana, ubrana na czarnoczerwono piekna kobiete. Usmiechala sie zjadliwie lecz nie do Elen.
-Tar... witaj. Dawno sie nie widzielismy.- Jej ciemne oczy blusnely.
-Narayan moglabys juz nas zostawic w spokoju?- Elen zdziwila sie odpowiedza jej przyjaciela. Myslala ze spotkanie JEJ i JEGO przebiegloby calkiem inaczej. Myslal ze w powietrzu bedzie czuc natezenie tysiaca uczuc... a bylo czuc tylko spokoj i opanowanie ze strony aniola i chec intrygi ze strony diablicy. Chwile myslala o nich... lecz przypomniala sobie Neri...
-Zobaczysz malenika jak Ona umiera.- Naray usmiechnela sie do Elen. Jednak ten usmiech nie byl juz wredny. Byl cichy, spokojny, moznabyloby pomyslec ze szczery, a wrecz czuly.
-Nie mozesz jej zabrac!! To nie jest jej czas!
-Oj myslisz sie... to jest jej czas... a poniewaz nei ma Aniolka przy niej, bo zdolna bestioa swoim smutkiem i przygnebieniem jest w stanie wykonczyc kazdego. To jej czas... tylko spojrz, tylko zechciej poczuc. Przeciesz jestes zdolna. Szkola Cie dwaj najwspanialsi z dobrych mezczyzn... zapewniam cos o tym wiem... A wiec pozegnaj sie z ta marna istotka.
Elen poczula.. wiedziala juz ze to czas Neri. Wiedziala ze narayan miala racje. Nie mogla jednak pozwolic aby ta dziewczyna poszla za Krawedz. Wiedziala ze oprocz przygnebienia, smutku, zalu nie ma w niej nic wiecej z negatywnych uczuc. Nie byla zla... byla tylko smutna. Bez dluzszego namyslu stwierdzila ze to ona ja wyciagnie ze Smiertelnosci.
-Enel nieeee...
-He? Co do diabla ta twoja mala robi??? Przeciesz wam nie wolno!!! Wy nie mozecie mi przeszkodzic!!
***
"Nie ja juz nie mam sily sie smucic. Spojrze przez moje okno, puszcze sobie muzyke i bede trwac. Juz nie mam sily na nic... tak .. tak zostanie. Teraz wstane... o tak, hm? Tylko co sobie puszcze? Co to? Jakas plytka... nie moja, pewnie Artur tu ja zostawil... no dobrze moze byc... Gdzie jest ten pzreklety klawisz sortuj? O jest. A wiec lec... jak tam ten zespol sie nazywa? acha... Coma... Ok lec... ... ladna ta piosenka... chyba anwet pasuje do mnie... chcialabym niczego nie zalowac... poleci jeszcze raz..."
LESZEK ŻUKOWSKI
CZASAMI WOLĘ BYĆ ZUPEŁNIE SAM
NIEZDARNIE TAŃCZYĆ NA GRANICY ZŁA
I NAWET STOCZYĆ SIĘ NA SAMO DNO
CZASAMI WOLĘ TO NIŻ CZUŁOŚĆ WASZYCH OBCYCH RĄK
POSIADAM WIARĘ W NIEMOŻLIWĄ MOC
POTRAFIĘ JEŚLI CHCĘ ROZŚWIETLIĆ MROK
MOGĘ PORUSZYĆ WAS NA KILKA CHWIL
TYLKO ZROZUMCIE KIEDY ZECHCĘ ZNOWU Z SOBĄ BYĆ
NA PEWNO CZUŁEŚ KIEDYŚ WIELKI STRACH
ŻE OTO MIJA TWÓJ NAJLEPSZY CZAS
BEZRADNOŚĆ ZNIOSŁA CIĘ NA DRUGI PLAN
CZEKANIE SPRAWIA ŻE GORZKNIEJE CAŁA SŁODYCZ W NAS
OGROMNY ZGRZYT ZNIECZULA NAS NA SZEPT
TAK TRUDNO ZNALEŹĆ DROGĘ W CIEPŁY SEN
SŁOWA ZLEWAJĄ SIĘ W FAŁSZYWY TON
GDY NADWRAŻLIWOŚĆ JEST JAK BILET W JEDNĄ STRONĘ STĄD
OKŁAMALI MNIE Z NADZIEJĄ ŻE
UWIERZYŁEM I PRZESTANĘ CHCIEĆ
MUSZĘ LECZYĆ SIĘ NA BÓL I STRACH
GDZIE JEST CZŁOWIEK KTÓRY Z SIEBIE SAM POKAŻE MI JAK
KTO POKAŻE MI JAK ?
CZASAMI WOLĘ BYĆ ZUPEŁNIE SAM
NIEZDARNIE TAŃCZYĆ NA GRANICY ZŁA
I NAWET STOCZYĆ SIĘ NA SAMO DNO
CZASAMI WOLĘ TO NIŻ CZUŁOŚĆ WASZYCH OBCYCH RĄK
POSIADAM WIARĘ W NIEMOŻLIWĄ MOC
POTRAFIĘ JEŚLI CHCĘ ROZŚWIETLIĆ MROK
MOGĘ PORUSZYĆ WAS NA KILKA CHWIL
TYLKO ZROZUMCIE KIEDY ZECHCĘ ZNOWU Z SOBĄ BYĆ
ZNOWU Z SOBĄ BYĆ...
NA PEWNO CZUŁEŚ KIEDYŚ WIELKI STRACH
ŻE OTO MIJA TWÓJ NAJLEPSZY CZAS
BEZRADNOŚĆ ZNIOSŁA CIĘ NA DRUGI PLAN
CZEKANIE SPRAWIA ŻE GORZKNIEJE CAŁA SŁODYCZ W NAS
OGROMNY ZGRZYT ZNIECZULA NAS NA SZEPT
TAK TRUDNO ZNALEŹĆ DROGĘ W CIEPŁY SEN
SŁOWA ZLEWAJĄ SIĘ W FAŁSZYWY TON
GDY NADWRAŻLIWOŚĆ JEST JAK BILET
W JEDNĄ STRONĘ STĄD
NICZEGO NIE BĘDZIE ŻAL...
OKŁAMALI MNIE Z NADZIEJĄ ŻE
UWIERZYŁEM I PRZESTANĘ CHCIEĆ
MUSZĘ LECZYĆ SIĘ NA BÓL I STRACH
GDZIE JEST CZŁOWIEK KTÓRY...
...NICZEGO NIE BĘDZIE ŻAL