• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Inna wersja swiata

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Kreskuffca

Archiwum

  • Sierpień 2016
  • Kwiecień 2009
  • Luty 2009
  • Grudzień 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Styczeń 2008
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003

Najnowsze wpisy, strona 41

< 1 2 ... 40 41 42 43 44 ... 56 57 >

-=Elen cz.3=-

Najpierw zapraszam do przytania tego, a potem reszty. Kliknij tu!

***

-Moze zaczne od poczatku. Ja "umarlem" podczas epidemi w XV wieku, Real jakos w XIX zginol w wybuchu jakiegos eksperymetu. Obaj umarlismy mlodo i mlodzi zawsze bylismy w niebie, nie znalismy starosci ani milosci. Zostalismy przyjaciolmi, laczylo nas wiele a szczegolnie brak "wyzycia sie za zycia". Na ziemi wybuchla pierwsza wojna swiatowa. Tabunami Smierlelni przybywali tu. Bylo malo Dajacych wiec oni dawali minimum a reszta miala sie zajac Nowymi. Zglosilismy sie jako  ochotnicy bo kiedys chcialem byc Dajacym lecz mialem za malo zdolnosci a pozatym Dajacym moze zostac tylko Przewodnik ktorym wtedy nie bylem. Podzielili nas na pary i kazda para miala sie opiekowac Nowozyjacym. My dostalismy Narayan. Olsnila nas obu rownoczesnie. Miala wszystkie cechy ktore cenilismy... Ona zginela mlodo zaraz na poczatku wojny, byla pielegniarka w szpitalu. Zylismy razem w jednym niebie. To byly piekne czasy. Obaj zakochani w niej po uszach a Ona... Ona wiedzial o wszystkim ale nie wiemy czy nie chciala czy nie umiala wybrac... Nie wahala sie dlugo bo nie maiala czasu poprostu porzucila temat. II wojna swiatowa byla juz tuz tuz a byli potrzebni nowi Dajacy. Wiekszosc Przewodnikow przekfalikowalo sie na Dajacych. Zabraklo wiec Przewodnikow. W trojke zostalismy powolani na szkolenie. Nar byla najzdolniejsza. Mi i Realowi gorzej szlo wiec Ona pierwsza skonczyla szkolenie. Nasza milosc do niej rosla, zazdrosc tez. Naray dostala swojego Smiertelnego. Poswiecala Nam coraz mniej czasu... My coraz bardziej naciskalismy aby dokonala wyboru. Wiedziala ze musi to zrobic... i zaczela zaniedbywac swojego Smiertelnego. Wtedy Ciemni zajeli sie Smiertelnym. Chwila jej nie uwagi i juz jej Smiertelny byl zly. Nar opamietala sie i starala sie doprowadzic Smiertelnego znowu na dobra droge. Zameczala sie, wykanczala, niknelo jej piekno w oczach. Nar nie miala sily na nic. Obwinialismy sie na wzajem... ja Reala, Real mnie za to w jakim wtedy stanie byla Nar. Chcielismy jej ulzyc. Zachowalismy sie wtedy jak szczeniaki... nie... gorzej... wstyd mi jest teraz o tym mowic ale... postanowilismy jak smarkacze sami rozwiazac problem... prosze domysl sie Elen sama bo ja nie jestem w stanie powiedziec co chcialem zrobic... Udalismy sie na Skraj. To miejsce ktore jest pomiedzy niebem a pieklem... Tam Stanelismy gotowi w amoku zniszczyc i oddac wszystko dla takich oczu jak twoje Elen, mowilem Ci juz ze masz oczy uderzajace podobne do jej oczu? Bylem gotowy stracic wszystko za sama walke o Nia. Real Ty tez prawda?
- Tak... bylem gotowy... Wtedy wlasnie Lara jej przyjaciolka zobaczyla nas darzacych no Skraj i spodziewajac sie co sie dzieje poszla za nami. Gdy zobaczyla co robimy z Tarem pobiegla do Naray. Wtedy Nar nie powinna byla ale... ale zamiast obciac sobie skrzydla i pujsc ratowac  jej Smiertelnego poszla do nas. Nas udalo sie uratowac mimo ze  bylismy na Skraju nie tylko doslownie ale i w przenosni...zanim nawet zastanawiali sie dla nas nad smiercia lub kara starali sie nas uratowac i udalo im sie... ale to co sie potem wydarzylo...
Ale ja opowiem tylko to co stalo sie z jej Smiertelnym i reszta histori jest Tara. Jej smiertelny jak wiesz byl w pudelku.. juz wiesz co to oznacza. Naray nie bylo wtedy... byla przy nas. Smiertelny jej zyl pomiedzy wojnami Swiatowymi. Wtedy mlody przystojny i nadprzecietnie sprytny dwudziestotrzylatek ktory nie nawidzil swiata i zycia zabil swoja dziewczyne bo go rzucila w momecie gdy Nar poszla do nas a potem popelil samobujstwo. Kazdy nie posiadajacy aniola w takich mometach robi wieksze lub mniejsze glupstwa ale On byl zatruty przez Cienie bo weidzieli ze Nar sercem jest przy nas lub jednym z nas... Zadko sie zdarza aby oskarzono tak dobrego Przewodnka jak Nar o zaniedbanie ale jednak... byl to ciezki czas nie tylko na Zieli ale i w niebie oskarzono Nar. Ja bylem wtedy jeszcze nie przytomny wiec reszte opowie Ci Tar...

***

02 sierpnia 2004   Komentarze (5)

zwyczajna notka

Bardzo niedawno umiescilam poprzednia czesc opowiadania. Jesli jej ktos nie przeczytal zapraszam serdecznie do archiwum!!! We wtorek lub poniedzialek zamieszcze czesc 3 opowiadania i nie spodziewam sie zamiescic kolejnej czesci 4 przed 13 wiec macie duuuzo czasu na przeczytanie i skomentowanie obu czesci opowiadania. Mam nadzieje ze Was nie zanudze nim ale dla mnie to jest naprawde wspaniala zabawa! Zycze milego czytania a przy okazji ze pisze normalna notke chce pozdrowic pare osob, podziekowac im ze sa i zadedykowac! Kreskuffce dedykuje ostatnie slowa kazdej czesci opowiadania, Deathrise czesc romantyczna, czesci nastepne 3 oraz 4 ze wzgledu na jej mrok dedykuje Blut, kazde slowo i opis Reala jest dla Cajny!!! a reszta dla wszystkich ktoprych pominelam bo kompletnie nie wiem co najbardziej lub najmniej (usmeich do Kreskuffki) cenia. A calosc jest pzreznaczona dla mnie i mojej SPONTANICZNOSCI (moja spontanicznosc wie o ze o nia chodzi :* ;D ) Pozdrowiam wszystkich wyzej wymienionych oraz Sauronka, Elvisa, Aeska, Aer, Hypnosa, Mo, Brata, Asiulka, Cess (nie wiem dlaczego), Marcina i wiele wiele innych kochanych osob :* nie myslce ze o Was zapomnialam poprostu... porostu tak tylko udaje, ze zapomnilam ;D

dla Was:

01 sierpnia 2004   Komentarze (4)

-=Elen cz.2=-

(knock, knock)
- Kto tam?
- To ja Tarunie, Realoadaen prosze Cie o pomoc.
"Co? Wielki i przewspanialy Realoadaen prosi mnie o pomoc? czy on chce abym umarl? Tak za ta nienawisc jaka czuje do niego i poczuje gdy go ujrze dawno powinni mnie zabic! Cholera! Tarunie opanuj sie. J e j  j u z  n i e  m a... i to nie jest jego wina... to jest n a s z a wina. Trudno. Przelamie sie. Wkoncu kiedys bylo wiadomo ze sie spotkamy. Jestem aniolem. Musze nad soba panowac. I pomyslec ze On kiedys byl moim przyjacielem. Byl? co to znaczy? to niebo tu nie ma byl lub bedzie, tu jest tylko jest."
- Jesli do mnie trafiles musisz byc naprawde zdesperowany i potrzebujacy pomocy, ale na wglad na nasza byla... to znaczy na przyjazn pomoge Ci. Wkoncu warunkiem naszego zycia bylo zaniechanie nienawisc. Wejdz Realoadaenie!
"Czy wejdzie po tym wstepie? O! Wchodzi... Zapomniec o Niej... przez chwile musze o Niej zapomniec. Chyba naprawde mu wybacze. To bylo tak dawno... nnawet na niebo tak dawno... nie ma dawno i nie ma wybacze! jest tylko teraz i wybaczenie. Dostaje je! Powiem mu."
- Realoadaenie. Do tej pory nie dalejm Ci wybaczenia. Nie wiem czemu ale teraz je masz. Poprostu czuje ze musze. Oklamywanie siebie, ciebie, Dajacych Pana i Jej... jesli ona wogole jescze jest soba... nie ma sensu. Przyjacielu wybacz mi zlosc i gniew.
"Nie wierze w to co mowie! Ale wiem ze to prawda. Ciesze sie ze zdobylem sie na to. Ciekawe dlaczego nie umarlem... chyab wiedzieli ze nadejdzie kiedys ten dzien..."
-Co Cie do mnie sprowadza? W czym moge Ci pomoc choc szczerze watpie ze jestem osoba zdolna dac cos komus bo wszystko stracilem... i Ty o tym wiesz nawet za bardzo...
"Nie znowu zaczynam... musze sie uspokoic, opanowac a wszystko bedzie dobrze..."
-Tarunie zanim przedstwawie Ci kogos chce abys wiedzial o co Cie prosze i dlaczego. Elen byla moim Smiertelnym... teraz chce zostac Przewodnikiem... ale ja sie o nia boje, boje sie ze ja strace ja jak kiedys My obaj kogos stracilismy. Ja ja pokochalem jak siostre! Blagam Cie Tar, ja chce aby ona widziala czym to grozi... wiem ze nie zmienie juz jej zdania ale moze to... ludze sie wiem, ale prosze...
"Co??? Nie dosc ze przezywam ten koszmar co noc w snach to jeszcze On chce abym to opowiadal jakiejs pannie??? ... ... Tar co sie z Toba dzieje? Cholera! Zle ze mna... jesli tak mowie o jakiejs Kobiecie... w dodatku On uwaza ja za tak wspaniala... mam nadzieje ...Elen? tak Elen... Mam nadzieje Elen ze mi kiedys wybaczysz. Ale jak on sie platal w tym opowaidaniu co chce... Czy to przez to ze zdaje soie o jak wiele prosi czy przez Elen? a moze pzrez te obie rzeczy.. tak napewno. I tak przeciesz cierpie... pewnie dlatego tylko nie umarlem ze funduje sobie sam pieklo... Zgodze sie. Pobawimy sie w masochiste..."
-Dobrze Realu... przyprowadz ja tutaj...
-choc Elen, Tar zgodzil sie nas przyjac.
"O... wyszedl za drzwi, prawie je zamknol, a jego glos znowu byl slodki gdy do Niej mowil tak samo jak zachowywal sie przy Niej... Musi byc wyjatkowa dla Niego. Wchodza... Tak ONA jest wyjatkowa... Jej o c z y takie same jak N A R A Y A N! Czuje sie jakby to Nar stala przedemna a nie Elen... chyba teraz bedzie mi latwiej opowiedziec o jej smierci..."
-Witaj Elen. Jestem Tarun. Jestem przyjacielem Reala a Ty jestes jego wiec mow mi poprostu Tar. Masz bardzo ladne oczy, przepraszam ze Ci to tak odrazu mowie ale musialem.
"Jaka Ciepla jest jej reka. Ojej az sie usmeicham... dawno sie nie usmeichalem jeslu tu istenieje dawno... Real widzi... On czuje to ze podoba mi sie mimo iz od Nar nikt nie wzbudzil we mnie takiego uczucia... Juz wiem czemu On tak do niej mowi tak na nia patrzy... Nie jest piekna... ma pare wad w urodzie ale juz wiem ze chce ja zatrzymac tu jak najdluzej..."
-Ojej dziekuje Tar! Milo mi jest Ciebie poznac!
"Usmiecha sie prawie rownie aldnie jak ma ladne oczy."
-usiadzcie a ja opowiem Ci Elen to po co tu przyszlas. Mam nadzieje ze nie bedzie to za bardzo chaotyczne gdy zaczne sie rozczulac lub smucic... ale ja wbrew pozorom wrazliwy jestem. Wiec jak zaczac? O prosze Elen herbata... zielona z Truskawkami moze byc? Real Ty nadal ja lubisz prawda? A wiec... zdania nie zaczyna sie od "a wiec" ale ja zaczne w walce ze schematami...

***

29 lipca 2004   Komentarze (6)
< 1 2 ... 40 41 42 43 44 ... 56 57 >
Palurien | Blogi