-=Elen cz.2=-
(knock, knock)
- Kto tam?
- To ja Tarunie, Realoadaen prosze Cie o pomoc.
"Co? Wielki i przewspanialy Realoadaen prosi mnie o pomoc? czy on chce abym umarl? Tak za ta nienawisc jaka czuje do niego i poczuje gdy go ujrze dawno powinni mnie zabic! Cholera! Tarunie opanuj sie. J e j j u z n i e m a... i to nie jest jego wina... to jest n a s z a wina. Trudno. Przelamie sie. Wkoncu kiedys bylo wiadomo ze sie spotkamy. Jestem aniolem. Musze nad soba panowac. I pomyslec ze On kiedys byl moim przyjacielem. Byl? co to znaczy? to niebo tu nie ma byl lub bedzie, tu jest tylko jest."
- Jesli do mnie trafiles musisz byc naprawde zdesperowany i potrzebujacy pomocy, ale na wglad na nasza byla... to znaczy na przyjazn pomoge Ci. Wkoncu warunkiem naszego zycia bylo zaniechanie nienawisc. Wejdz Realoadaenie!
"Czy wejdzie po tym wstepie? O! Wchodzi... Zapomniec o Niej... przez chwile musze o Niej zapomniec. Chyba naprawde mu wybacze. To bylo tak dawno... nnawet na niebo tak dawno... nie ma dawno i nie ma wybacze! jest tylko teraz i wybaczenie. Dostaje je! Powiem mu."
- Realoadaenie. Do tej pory nie dalejm Ci wybaczenia. Nie wiem czemu ale teraz je masz. Poprostu czuje ze musze. Oklamywanie siebie, ciebie, Dajacych Pana i Jej... jesli ona wogole jescze jest soba... nie ma sensu. Przyjacielu wybacz mi zlosc i gniew.
"Nie wierze w to co mowie! Ale wiem ze to prawda. Ciesze sie ze zdobylem sie na to. Ciekawe dlaczego nie umarlem... chyab wiedzieli ze nadejdzie kiedys ten dzien..."
-Co Cie do mnie sprowadza? W czym moge Ci pomoc choc szczerze watpie ze jestem osoba zdolna dac cos komus bo wszystko stracilem... i Ty o tym wiesz nawet za bardzo...
"Nie znowu zaczynam... musze sie uspokoic, opanowac a wszystko bedzie dobrze..."
-Tarunie zanim przedstwawie Ci kogos chce abys wiedzial o co Cie prosze i dlaczego. Elen byla moim Smiertelnym... teraz chce zostac Przewodnikiem... ale ja sie o nia boje, boje sie ze ja strace ja jak kiedys My obaj kogos stracilismy. Ja ja pokochalem jak siostre! Blagam Cie Tar, ja chce aby ona widziala czym to grozi... wiem ze nie zmienie juz jej zdania ale moze to... ludze sie wiem, ale prosze...
"Co??? Nie dosc ze przezywam ten koszmar co noc w snach to jeszcze On chce abym to opowiadal jakiejs pannie??? ... ... Tar co sie z Toba dzieje? Cholera! Zle ze mna... jesli tak mowie o jakiejs Kobiecie... w dodatku On uwaza ja za tak wspaniala... mam nadzieje ...Elen? tak Elen... Mam nadzieje Elen ze mi kiedys wybaczysz. Ale jak on sie platal w tym opowaidaniu co chce... Czy to przez to ze zdaje soie o jak wiele prosi czy przez Elen? a moze pzrez te obie rzeczy.. tak napewno. I tak przeciesz cierpie... pewnie dlatego tylko nie umarlem ze funduje sobie sam pieklo... Zgodze sie. Pobawimy sie w masochiste..."
-Dobrze Realu... przyprowadz ja tutaj...
-choc Elen, Tar zgodzil sie nas przyjac.
"O... wyszedl za drzwi, prawie je zamknol, a jego glos znowu byl slodki gdy do Niej mowil tak samo jak zachowywal sie przy Niej... Musi byc wyjatkowa dla Niego. Wchodza... Tak ONA jest wyjatkowa... Jej o c z y takie same jak N A R A Y A N! Czuje sie jakby to Nar stala przedemna a nie Elen... chyba teraz bedzie mi latwiej opowiedziec o jej smierci..."
-Witaj Elen. Jestem Tarun. Jestem przyjacielem Reala a Ty jestes jego wiec mow mi poprostu Tar. Masz bardzo ladne oczy, przepraszam ze Ci to tak odrazu mowie ale musialem.
"Jaka Ciepla jest jej reka. Ojej az sie usmeicham... dawno sie nie usmeichalem jeslu tu istenieje dawno... Real widzi... On czuje to ze podoba mi sie mimo iz od Nar nikt nie wzbudzil we mnie takiego uczucia... Juz wiem czemu On tak do niej mowi tak na nia patrzy... Nie jest piekna... ma pare wad w urodzie ale juz wiem ze chce ja zatrzymac tu jak najdluzej..."
-Ojej dziekuje Tar! Milo mi jest Ciebie poznac!
"Usmiecha sie prawie rownie aldnie jak ma ladne oczy."
-usiadzcie a ja opowiem Ci Elen to po co tu przyszlas. Mam nadzieje ze nie bedzie to za bardzo chaotyczne gdy zaczne sie rozczulac lub smucic... ale ja wbrew pozorom wrazliwy jestem. Wiec jak zaczac? O prosze Elen herbata... zielona z Truskawkami moze byc? Real Ty nadal ja lubisz prawda? A wiec... zdania nie zaczyna sie od "a wiec" ale ja zaczne w walce ze schematami...
***