Lekcja ludzkosci, wykladowca Pan Pajak
Ernest siedzi za oknem mojej siostry. Jest wielkim pajakiem. Boje sie pajakow. Jego tez sie boje mimo ze mi nic nie zrobil. Mimo to ze powinnam miec do niego czysto neutralne podejscie, takowego nie mam. Dlaczego? O tym bedzie wlasnie ta bajka.
Bajka:
Pajak o imieniu Ernest byl pajakiem. Pewnego dnia pojawil sie na mojej przestrzeni zyciowej. Pzrestraszyl mnie, bo ja sie boje pajakow. Nastepnioe powiedzial mi, ze ma na imie Ernest. Chcial sie zaprzyjaznic.
- Ja mam zaprzyjaznic sie z pajakiem?
- Ale ja nie lubie pajakow, boje sie ich.
- To dlaczego mnie jeszcze nie zabilas? Tak robia kobietki bojace sie niewinnych stworzen... Nie tylko panienki.
- Nie lubie zabijac. To nie humanitarne. Wole otworzyc drzwi, moze mucha wyleci. Wole uciec niz zabic pajaka.
- Ta... humanitarny ludz... zaraz powie ze tolerancyjny...
- E... Ja bym chciala...
- No wlasnie...
Ta rozowa trwala jeszcze duzo dluzej, ale to juz nie jest istotne. Istotne jest to ze Ernest dal mi lekscje tolerancji.
To byla bajka o moim przyjacielu draniu ernescie.