• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Inna wersja swiata

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Sierpień 2016
  • Kwiecień 2009
  • Luty 2009
  • Grudzień 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Styczeń 2008
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003

Archiwum 12 grudnia 2005

Grzesze brakiem radosci...

(Slychac skrzypniecie, i tuz po tym trzask zamykanych drewnianych drzwiczek. Pare odglosow przypominajacych obijanie o siebie kawalkow drewna o siebie. Pojawia sie swiatlo za gesto kratkowanym okienkiem. W konfesjonale jedkan nikogo nie ma. Jedyna postac ktora wicac jestem ja sama. Rozgladam sie po moim pokoju i przecieram oczy zastanawiajac sie od keidy w sklad moich mebli wchodzi "szafa do spowiedzi". Bezradna wzruzam rekoma i niewadomo dlaczego wchodze do srodka.)

Ja: Niech bedzie pochwalony... Badz pochwalony... Przepraszam nie poznalam Cie.
On: Pzreciesz nic sie nie stalo, przeciesz mnie nie widzisz jeszcze.
Ja: No tak, Przepraszam... (chwila wachania i zastanowienia, a nastepnie pewne i mocne) Cie. Ty wiesz kiedy i wiesz co i jak. DAsz mi rozgzreszenie?
On: Dam
Ja: To nie juz, prawda? Co mam powiedziec.
On: To za co najbardziej jestes zla na siebie i to za co sama sobie nie umiesz przebaczyc.
Ja: Wszystko jest okropne to co robie. Ale najbardziej mnie denerwuje to ze nie umiem sie cieszyc. Czy Ty mnie kochasz?
On: Tak, oczywiscie, (mniej powaznie) wrecz powinienes sie obrazic za takie pytanie.
Ja: Ja nie wiem jak mozesz kochac taka marude. Ja mam wszystko! No moze oprocz wolnego czasu. Ale mam milosc, dom, co jesc, marzenia i pasje. Czemu ja durna placze? Czemu pozwalasz mi na to? Placz to moj najwiekszy grzech. Tylko no wiesz, no wiesz kiedy nie jestem zla na siebie jak placze bo to podobno normalne i uwarunkowane hormonami...
On: Tak wiem, nie przejmuj sie wtedy.
Ja: Mhm... (z pokora, spokojem, skrucha) a wtedy gdy placze z tesknoty, zmeczenia mam sie przejmowac i byc zla za lzy.
On: Ja bym innymi slowami to ujol ale tak. Idz.
Ja: A rozgrzeszenie i pokuta?
On: Nie badz smieszna skarbie. Czasami sie zapominasz. Takonwencja jest dla ksiezy. A pozaym sama sobie musisz rozgrzeszenie dac, pokute juz ustalilas. No zmykaj, juz pozno.
Ja: Wyganiasz mnie, Ty zly!
On: Tak, hehe ja zly... Jutro nie wstaniesz.
Ja: Dobrze juz dobrze Tatusiu. Pa. Dobranoc. Narazie.

( Wychodze z konfesjonalu i przytrzymuje "szafe do spowiedzi" aby nigdzie mi nie znikla. Otwieram drzwiczki i caluje Go.  On usmiecha sie milo i przytula mnie) Zamykam drzwiczki, obracam sie tylem, klade sie do lozka. Patrze. Widze juz tylko sciane.)

12 grudnia 2005   Komentarze (3)
Palurien | Blogi