• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Inna wersja swiata

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Sierpień 2016
  • Kwiecień 2009
  • Luty 2009
  • Grudzień 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Styczeń 2008
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003

Archiwum kwiecień 2004, strona 1

< 1 2 3 >

List do nieznajomego...

Witaj Nieznajomy

Wlasnie zdalam sobie sprawe z tego ze nie umiem rozmawiac.

Zamiast tego pisze te listy... zamiast tego placze... zamiast tego pisze pamietnik... zamiast tego zamykam sie w sobie... zamisat tego rysuje... zamiast tego spiewam...zamaist tego tancze... zamiast tego marze... zamsiat tego mysle... zamiast tego wzdycham... zamsiast tego klne w myslach... zamsiat tego mrucze... zamsiat tego oczekuje... zamaist tego krzycze... zamisat tego wychodze... zamaist tego znikam... zamisat tego obrazam sie... zamsiat tego wypuszcam w swiat gniew... zamsiat tego usmeicham sie... zamiast tego szepcze... zamisat tego czytam w oczach, pisze w nich... zamiast tego dusza krzyczy...

Lecz Ty... Czy naprawde nic nie slyszysz? Jak mozesz? Wtedy odrazu jestem zla... jestem zla na Siebie, Ciebie... odrazu jak widze ze nie rozumiesz zaprzestaje nawet tekiego rodzaju wyrazu mysli i uczuc... a raczej przekazuje inna nowa wiadomosc... i wtedy zamiast porozmawiac... uciekam... uciekam i oczekuje ze na mna pobiegniesz...  krzycze... wypuszczam potok lez... zamykam sie w sobie... ignoruje Cie, ignoruje siebie, ignoruje otoczenie, ignoruje uczucia, ignoruje system, ignoruje swiat... chowam strach... chowam rozczarowanie... chwam uczucia... chowam oczekiwania, lecz wtedy one jeszce bardziej mnie uwieraja, ale musze sie z tym pogodzic, musze nie mam wyboru...

Przeciesz to wiecej mowi, przeciesz inaczej nie umiem, przeicesz to oczywiste czego szukam...
Ale to moja wina ze nie rozumiesz... To moja wina ze nie umiem poprostu powiedziec... To moja wina, ze nie mam dosc odwagi... To moja wina i nie powinnam Ci tego wytykac...

Teraz napewno chcesz powiedziec, ze wcale nie... ze nie nalezy winy brac tylko na siebie, ze to napewno nie pomoze...

Ale to  byloby chyba wbrew mojej naturze... wiec wybacz mi...wybacz, nie czuj sie winny i zapomnij...

Czy podpis jest wazny? Kolejny system? Powinnam sie chyba przyzwyczaic...

Twoja Palurien

11 kwietnia 2004   Komentarze (5)

Widz

List do Nikogo

Strzesz sie widzow... Tylko tyle zostalo z Turna... uwazaj abys Ty nie zbladzil...

(PLAURIEN usiadla tuz przy drzwiach od klatki patrzyla w twarz bylego zaczela sie modlic dusze i nawrocenie. Wiedziala On o tym wie, czula jego odraze do niej, nienawisc dusila swi ew powietrzu, ale kochala swojego przyjaciela... mimo wszystko miala nadzieje ze powroci... jesli jest z tamtad droga powrotu...) 

(Po tym, po wielu latach gdy uswiadomila sobie jej modlitwy bezcelowosci tylko zaplakala, lecz go kochac, miec nadzeje ktos inny pomodli razem wysluchaja ta inna dusze, nie przestala wierzyc nawrocenie.... naiwna .....)

08 kwietnia 2004   Komentarze (2)

List do nieznajomego...

Witaj Drogi Nieznajomy!

Napewno jestes ciekawy co postanowilam zrobic i jak to zrobic. Wiec co do ucieczki z klatki... eh... Nie uciekne! Bede robic na zlosc Widzom, ale nie uciekne... NIE DlA TEGO ZE SIE BOJE!!! O nie... wiec pytasz sie dlaczego? Pomysl realnie... To nie ma sensu. to tak jakbys chcial uciec przed smiercia...

Bylam w klatce. Zdecydowalam uciec. Bylam przepelniona zloscia, nienawiscia i pzredewszystkim buntem. Umowilam sie na spisek z innymi wiezniami, ktorzy byli mi bliscy. O umowionej godzinie pelna niepewnosci i wahania otworzylam klatke i wyszlam z niej. Okazalo sie ,ze to nie byla tak do konca klatka, lecz swego rodzaju polapka, ktora nie pokazywala dokladnie obrazu jaki kreowal sie z drugiej strony. Na zewnatrz wcale nie bylo tak jak wydawalo sie od srodka... bylo ciemniej, straszniej, siniej, brutalniej... Wszedzie stali Widzowie w sinoczarnych dlugich plaszczach, zaden z nich nie zareagowal na moje wyjscie... tylko jeden usmeichal sie z satysfakcja i zadowoleniem w demonicznym stylu. Gdy Szlam zauwarzylam nowe, inne klatki... wygladaly jakby zbudowane z zywych drzew, krzewow. Gdy nie zatrzymujac sie szlam do najblizszej mi nowej klatki, zobaczylam Jednego, byl on jednym ze spiskowcow.Ciagle idac powiedzial ze lzami w oczach: " Palurien, Oni wszyscy staneli i to ich zgubilo... nie stawaj prosze" Posluchalam i poprosilam o wyjasnienia. Jeden z wielkim bolem zaczol mowic "Gdy On zobaczyl ze nie wychodzisz Ty i Rana, chyba sie spoznilyscie, to On przestraszyl sie ze nie wyjdziecie... zawahal sie tak ze stanol... nie chcial bez Was isc. Wtedy te rosliny na haslo widzow zbudowaly z siebie klatki. Juz nie bylo dla Onego ratunku. Spanikowane Wiatr, Mysl i Tamta nieopatrznie stanely. Wymiar, Ja, Cien i Szybki zrozpaczeni nie widzac juz sensu podeszli do nich i tez staneli poddali sie... zostala tylko Sama, Zdrada i Turn ale oni odeszli juz. Sama poszla gdzies poza ten wymiar, a Turn i Zdrada zdradzili zalozyli te paskudne plaszcze i wstapili do Widzow, ale to tak jakby wpadli spowrotem do klatki. Zostalem Tylko ja... tylko ja o imieniu Jeden... no a teraz Ty Palurien. Czy zostaniesz ze mna?" Nie bylam w stanie mu odpowiedziec... Zalana lzami podeszlam po Onego i stanelam. Jednemu powiedzialm tylko przepraszam. Chyba zrozumial. Rosliny mnie zlapaly. Zaczely mnie obrastac, dusic, wbijac swe galezie i korzenie w moje cialo. Zadawaly mi niewyobrazalny bol. Wiedzialam ze to i tak niebyloby mozliwe abym uciekla sama tylko z Jednym. Poddalam sie i po karze wrocilam do klatki... spotkalam tam Ich wszystkich... Rane, Wiatr, Mysl, Tamta, Wymiar, Jaego, Cien, Szybkiego... i Onego. Po czasie dolaczyl do nas Jeden. Jeden tez nie wytrzymal dlugo sam. Tylko Zdrada i Turn zostali z widzami, ktorzy na swoj sposob tez mieli klatki... sadze ze to byly wlasnie ich plaszcze. Teraz trzymamy sie razem. Karzdy w swojej klatce, cieszymy sie soba nawzajem, dokuczamy, spiskujemy przeciw Widzom co im chyba bardzjej dokucza niz zrobila to masza ucieczka... Z niektorymi rzeczami trzeba sie poprostu pogodzic...

Pozdrawiam Twoja Palurien

P.S.  A czy Ty zostales? Opisz mi prosze swoja ucieczke lub pobyt w klatce...

03 kwietnia 2004   Komentarze (3)
< 1 2 3 >
Palurien | Blogi