(przeczytaj temat)(juz?)(to zrob to)(juz?)(no ok)(no tak tak, czytaj juz reszte)
Czy pociag sie nie meczy? Czlowiek go napewno meczy. Tupie, brudzi, krzyczy, kaze gnac do przodu szybciej, i szybciej. Fakt, pociag ma dlug wdziecznosci co do czlowieka bo przeciesz to on go stworzyl. Z czuloscia rozwija jego technologie, dba o to aby tory byly wygodne, bezpieczne. Daje mu pozywienie, schronienie, a nawet zapewnia opieke medyczna. Tak, n i c nie trwa wiecznie, ale to NIC jest bardzo wazne. Do przemyslenia. Taki pociag zastanawia sie nad odwiecznym pytaniem egzystencjalnym, nigdy nie znajdzie odpowiedzi na to pytanie, bo odpowiedz "ku chwale, wygodzie, rozrywce i pozytkowi stworcy" to troche za trudne jakdla niego. Pociag, fakt, ciagle podlega ewolucji, doksztalca sie w roznych dziedzinach na przyklad ochonie srodowiska czy konforcie pasazrerow. Ale czy pociag zdaje sobie sprawe, ze robi to dla ludzi?
Wracajac do meczenia sie, osmiele sie nazwac je jednak po ludzku - cierpienie. Czy maszyna wyzej wymieniona wie i widzi sens cierpienia? Czy zdaje sobie sptawe, ze ta stracona konczyna, lub wnetrznosc krzeselkowa jest tylko niedopatrzeniem lub kaprysem i zachcianka ludzkiego stworcy? I kolejne pytanie: Czy Czlowiek zdaje sobie sprawe z egzysTRAINalnego dramatyzmu pociagow?
A teraz calkiem inna kwestia:
Czlowiek a Bog
...