Zmeczona pisze o milosci dotyku jednosci
Elen46 - Neri30
Kociak podszedl do dziewczynki. Ona byla nim zafascynowana ale bala sie go dotknac. Neri podeszla do niej bardzo powoli. Na tyle powoli aby jej nie przestraszyc. byla juz bardzo blisko, odezwala sie miekkim i przyjaznym glosem do dziewczynki. Mala drgnela i lekko sie od niej odsunela. Neri wziela kociaka na rece.
- Skarbie choc do mnie a dam Ci kotka. Bedziesz mogla sie z nim bawic. Chcesz Kotka na rece? Choc poglaskac kociaka.- Mowila delikatnie do dziewczynki, w czasie gdy kociak w smieszny sposob reklamowal sowja osobe mialczac, wiercic sie, ocierac i rozrabiac. Dziewczynka powoli podeszla do Neri. Lekko przestraszona poglaskala sztywna reka kociaka. Gdy ten chcial sie z wdziecznoscia o nia otrzec dziewczynka zabrala reke przestraszona.
Duzo miekkich slow wyszlo z ust Dziewczyny. Jednak udalo sie. Mala brudna dziewczynka odwazyla sie wziac Kociaka na rece, ktory mruczal i spal w jej ramionach. Dziewczynka usmiechnela sie i powiedziala ze nazywa sie Sar. Kib i Litnar mieli lzy w oczach, Neri sie rozplakala. Gdy dziewczynka to zobaczyla posmutniala i delikatnie ale bardzo niezdarnie oddala Kociaka Neri. Neri wybuchnela jeszcze wieksza fontanne i przytulila dziewczynke z calej sily. Tulila ja calujac po glowce. Dziewczynka byla przestraszona, przez chwile wyrywala sie. Jednak zrozumiala ze jest potrzebna.
- Nie zostawiaj mnie... Nie chce byc sama. - Powiedziala cichutko przerazona. Neri scisnela ja mocniej.
- Nie zostawie Cie sloneczko. Kruszynko moja. Nie boj sie. Choc dam Ci tego misia. Nikt Cio go nie zabierze. Chcesz? - Mowila placzac ze wzruszenia. Dziewczynka pokiwala glowa.
- A Kotek? Moge?
- Tak. Oczywiscie Kotek tez jest dla Ciebie skarbie. Wezmiesz misia, wezmiesz kotka, potem pojdziemy w jakies mile miejsce i zrobimy sobie uczte, umyjemy Cie i ubierzemy. Tylko musisz to wszystko zechciec. Bede z Toba tak dlugo jak bedziesz tego chciala. - Neri tulila mala coraz mocniej. Kot juz dawno uciekl z miedzy nich bo Neri zgniotlaby go. Siedzial i z przechylona glowka patrzyl sie na ta scene wyraznie zadowolony.
***
- Kib, da sie zalatwic to co Neri obiecala Malej? Prosze zalatw to... To nie jest niebo wiec czy da sie? Mu musimy to pr5zygotowac. - Zapytal Litnar wyrywajac anielice z swego rodzaju zamyslenia.
- A tak... no tak... Ale Wy... Wy nie jestescie z nieba. Nie mozemy was tam umiescic... chyba. Cholera! Czekaj a to pudelko... To jest cos niebianskiego?
- To jest zbierany przezemnie pyl z nieba, takie okruszki. To ma mala moc nieba. Tylko ono jest teraz prawie puste. A dlaczego?
- A mozna go napelnic? Wprowadzilibysmy Mala i Was do pudelka, bo chyba chesz isc z Neri, ona potrzebuje meza tak jak Sar potrzebuje ojca...
- Eee... Ojca? Meza?
- Lit!
- No dobrze, ale ja jestem za mlody, Neri zreszta tez...
- Tak? To spojrza na nia. - Obydwoje zwrocili wzrok na Neri. Nie wygladala tak jak wczesniej. Ubrana na czarno nastolatka w glanach. Jakby urosla i naparwde wydoroslala. Nikt by nie powiedzial ze ma te nascie lat, nikt by nie podejrzewal ze ta mala tulaca sie dziweczynka nie jest jej corka.
- Idz no nich a ja ukradne troche wiecej nieba do pudelka.