Nie powinnam pisac takich rzeczy gdy jest...
Elen45 - Neri29
- Choc prosze... Przepraszam Cie, juz wiecej nie bede... Nigdy wiecej nie zapomne co to spontanicznosc i ze nie da sie jej pokazac. Nigdy wiecej nie bede Cie do niczego wykorzystywac, nigdy wiecej nie zapomne i nie bede taki sam jak oni. Nigdy wiecej Cie nie zostawie i nigdy wiecej Cie nie zranie. Nigdy wiecej nie dopusze do takiej sytuacji i nigdy wiecej nie bedziesz stala taka smutna. - Mala dzieczwynka zaczela podchodzic do Boga. Byla ciagle zla. Stapanie jej malenikich nozek odbijalo sie po sali niewyobrazalnym echem. Stanela przed nim. Z grymasem na twarzy z niewyobrazanla sila, nieodpowiednia do jej wieku, postury i delikatnych dziewczecych rysow twarzy powiedziala:
- Dlaczego znowu mi to robisz? Dlaczego przepraszasz?
- Tak wiem... Masz racje ale juz skoncze. Wiem co mam zrobic. Nie zapytam o zgode.
- Dobrz,e nie pytaj. - Mar odwrocila sie do niego tylem i zaczela kierowac sie do wyjscia. Bog z lekko ociagajac sie wstal. Westchnal gleboko. Powiedzial bardzo cicho ze spuszczona glowa:
- Nie czekajcie na mnie bo ja i tak tu jestem. W Madrosci jest Mar, moja najmadrzejsza czesc boskosci. Myslcie, badzcie sprawiedliwi. Czasu tu nie ma, ale tam jest. Aniolowie nauczcie sie w koncu nieba, dobrosci, litosci... Ta szkola powinna juz dawno sie skonczyc. Dlaczego jeszcze trwa? Dlaczego na to pozwalam? Bo najwiecej jest we mnie milosci. Daje wam to co chcecie i czego potrzebujecie. Jednak mam prawo prosic abyscie wkoncu przestali prosic o to co wam daje a Wy nie bierzecie... To przez was i ludzi jest taki swiat, nie przezemnie. To przez was ja zaniedbalem. Ja wam daje wiec bierzcie... - Zmeczony wlasnymi slowami spojrzal na dziewczynke. Byla juz przy drzwiach. Jej mala raczka unosila sie aby dotknac klamki. Bog podbiegl do niej. Porwal ja w ramiona i zaczol calowac jej raczki i twarz, laskotac nosem po brzuszku. Dziewczynka wyrywala sie, potem wyrywala sie na pokaz udajac jeszcze obrazona. Po chwili dziewczynka wyulila sie z miloscia i czuloscia w Boga. Wyszli.
Co sie z nimi dzialo? Nie jest to za bardzo istotne. Najwyzszy przepraszal bardzo dlugo dziewczynke. Nie dlatego ze byla ona na Niego ciagle zla ale dlatego ze pierwszy raz to robil, a byla to wspaniala rzecz. Robil dla niej przepyszne lody, desery, ciastka i slodycze. Wyobraznia czlowieka jest strasznie okrojona, aniola jest juz wieksza ale to wszystko i tak jest strasznie male w porownianiu do tego co potrafil Towarzysz zabawy Mar. Mozna to najprosciej zobrazowac wielkoscia glowki od szpilki w porownaniu do calej kuli ziemskiej. Wiec nie probojcie nawet wyobrazic sobie smaku tych lodow. Kolejna czesc przeprosin tez moze wydawac sie zwyczajna ale taka nie byla. Nie umiem opisac co robili bo robili wszystko co mile, dobre, slodkie, sprawiajace dziecku radosc i mowiace o tym, ze rodzic to dziecko bardzo, bardzo kocha. Jednak i mi, i wam brakuje wyobrazni aby pojac choc w polowie wielkosc Boga i jego czynow. Moze ktos z Bogiem w wyobrazni bedzie wiedzial, moze kiedys kogos z was odwiedzi Bog, aby opowiedziec wam o tym jak to wygladalo... Gyby umial ktos to opisac niech zrobi to dla mnie i naskrobie to i skontktuje sie ze mna. Ja nie potrafie.
Co dzialo sie w niebianskim sadzie? Anioly byly poruszone. Te mniej reformowalne byly oburzone, zagubione i juz stwierdzaly, ze to jakas sztuczka i podstep, ze zaraz Bog wyskoczy z za zaslony i krzyknie, ze tak nie mozna. Niektorzy zrozumieli wszysto od razu. Zamkneli sie na chwile w sobie. Siedzieli na zimnej posadzce, stali patrzac sie na w roslinki, chmury za oknem, plomienie swiec, krazyli po komnacie ze spuszczonymi glowami i mysleli o tym wszystkim, o ich krotkowzrocznosci. Poczucie winy i zazdrosc przepelnialy ich wnetrza. Zazdrosc, ze nie potrafia tak jak mala Mar byc dzieckiem. Zrozumieli. Niektorzy juz kierowali sie w strone wyjscia bo wiedzieli, ze sad jest tylko ich zadaniem, a nie pragnieniem Boga. Oni wiedzieli juz jak zakonczy sie rozprawa. Jednak Rudy kocur zatrzymal ich wszystkich i kazal im zostac. Gdy wszyscy sie uspokoili, bo nawet najwieksze poruszenie po pewnym czasie sie konczy Kocur rozkazal Aniolom ktore przejrzaly mowic co Bog chce i przekonywac zaslepionych. Aniolowie ustalili werdykt sadu. Kocur zostal wybrany aby oznajmic wynik.
Bog dotrzymal slowa... Juz nigdy nie popelnil bledu.