• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Inna wersja swiata

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Sierpień 2016
  • Kwiecień 2009
  • Luty 2009
  • Grudzień 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Styczeń 2008
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003

Archiwum 11 lipca 2005

Sacrifice ...

Przepraszam za bledy w tekscie. Wiem ze zawsze jakies sa ale pewnie teraz bedzie ich wiecej bo nie mam czasu tego sprawdzic, a chcialam umiescic kolejna czesc przed wyjazdem do Zawoi :-) Wiem ze mi wybaczycie.

Elen38 - Neri22

"Jej! Ja zaraz beda musieli odemnie odewrac sila. Przeciesz musze wszystko opowiedziec. Moje kochane sloneczko. Dalej slicznie pieknie farba. Ach zazdrosny czasem bywam o to jej cala sztuke. Ale nie puszcze jej. Ani Oni mi jej nie zabiora!"
-Choc Kochanie... usiadziemy i wszystko wytlumacze. - Astran podniusl swoja zone, usiadl trzymajac ja ciagle na rekach i polozyl ja sobie na kolanach. Podrodze nieomieszkali okazac sobie milosci i znalezli czas na pieszczoty i czulosci mimo tego ze wszystko trwalo pare ziemskich sekund. Tar, Elen i Real z zazdroscia patrzyli na nich. Wiedzieli ze to ze nie osiagneli takiego szczescia to tylko ich wina. Ze Oni madrze zaplanowali swoje zycie w niebie. Ze znalezli sie na ziemi, umieli siebie pokochac i trwac w tej milosci na tam jako smiertelni i juz w wiecznosci. Wiedzieli ze maja jeszcze szanse byc szczesliwym i "wpadnietym w milosc" jak Oni. Fall in love - to angielskie wyrazenie bardziej pasowalo do ich uczucia wedlog Elen. Oni nie dosc ze kochali sie i zyli miloscia to byli przez nia otoczeni ze wszystkich stron. Byly poprostu wpadnieci, nie dalo sie ich z tej gestwiny uczuc, pozadania, chormonow, pragnien wyciagnac. Zazdrosc. Nie chcieli zazdroscic. Ale nie potrafili inaczej. Daletgo wystarczyla chwila aby kto odezwal sie i upomil Astrana. On powoli dokladnie opowiedzial wszystko.
-Dobra... ale nie bardzo rozmumiem jak my mamy sie zastosowac do tej listy? Przeciesz czulosc, poswiecenie, dobroc nie leza na ulicy! Jak my mamy to zebrac?
- Nie wiem! Moze mamy znalesc w ich zyciu to co bylo czule, dobre, cos co bylo poswieceniem?
- Mowiles ze ta dziewczynka mowila tez o nas...
- Tak, mowila...
- To sprobujmy znalesc cos co w nas jest takie oczywiste i mozna by zakreslic w tej liscie...- gdy Tar to powiedzial jego jastrzab wbil sie w niego pazurami i zakrzyczal. Wszyscy spojrzeli na ptaka. Gdy jastrzab zdal sobie spraw3e ze skupia cala uwage otoczenia wlecial w liste ktora Asrtan dostal od malej Arti. Obydwie kobiety lekko pisnely. Wlasciciel ptaka zerwal sie na rowne nogi i ze smutkiem i bolem jeknal. Stracil swojego przyjaciela. jedyna osobe ktorej ufal. Cos co stworzyl dla siebie i tylko dla siebie. Cos co swtorzyl gdy mial dzialac wbrew sobie, gdy sie... poswiecal... Realoadaen wziol karte do reki. Spojrzal na nia i zobaczyl pierwsza pozycje skreslona. Pokazal ja przyjaciolom. Tarun milczal. Jedyne co zrobil to usiadl spowrotem. Wszyscy czekali na jakas reakcje. Nie doczekali sie. Pierwsza nei wytrzymala artystka. Podeszla do obrazu i z ciezkim sercem powiedziala.
-Nie udajac skromna, to chyba ja mam najwieksza pasje z was wszystkich. Moze kartka przyjmie obraz. Ciezko sie z nim rozstaje bo jest inny niz wszystkie ale on i tak nie byl malowany dla mnie... byl malowany pasja i magi aktora kierowala pedzlem. Moge? - wszyscy kiwneli glowami. Astran usmiechnal sie z radoscia i satysfakcja. Lara wiedziala... Wiedziala ze jej maz wlasnie zrozumial ze wygral ze sztuka. To bylo dla niej zabawne ze ciagle z nia rywalizowal. Dla niej bylo oczywiste ze on jest wazniejszy, ale jej maz nie zawsze jej wierzyl. Taka jest sila zazdrosci. Lara usmiechnela sie i wlozyla obraz do kartki. Lista przyjela, a raczej wchlonela obraz z... radoscia. Larze wydawalo sie ze kartka sie cieszy ze to wlasnie sztuka, cos pieknego stalo sie jej pasja.
Dziewczyna westchnela widzac kolejna skreslona pozycje. Polozyla kartke na stoliku i usiadla obok Taurna. Mieli podobne miny. Tar wkocny sie odezwal.
-My juz oddalismy teraz wasza kolej... Co Wy posiadacie z tej listy? - Nastala cisza...

11 lipca 2005   Komentarze (7)
Palurien | Blogi