-=Elen cz4=-
***
-Tar! Dupku! Jak mogliscie?!? Jak mogliscie mi to zrobic z Realem!?! Cholera ja przeciesz Was zabije!!! Gdzie Real?!? ...NIE!!! TYLKO NIE MOW MI ZE ON!!!... TAR!!!
-Narayan... uspokuj sie prosze... powiem wszystko tylko sie do cholery uspokuj! ss...- Tarun syknol z boli i sie skulil. Wkoncu on tez byl za Krawedzia pzrez chwile. Popatrzyl w oczy Przewodniczki, ktore zapelnialy sie wielkimi lzami i obledem... straszliwym obledem. Jednak ta sciszyla glos, starala sie go opanowac tak aby nie drgal. Jednak jej rece byly mniej wytrzymale... Zacisnela je wiec... ale tak mocno ze paznokcie przeciely skore. Czerwone strugi oplotly jej dlonie. Powiedziala powoli.
-Mow Tar! Tylko blagam szybko! Co z nim jest?
-Jest nieobecny. Spadl z Krawedzi ale nie pozwolilem aby upadl... teraz jest gdzies z Dajacymi ale nie jest tak jakby przytomny... nie mozesz nic zrobic. Uspokuj sie Kochanie...
- NIE MOW TAK DO MNIE!!! NIE MASZ PRAWA! A moze ja wole Reala? Nie pomyslales o Tym? Zreszta sam wiesz ze ja Was tak samo kocham... zaden z Was mnie jednak niebedzie mial, nie po tym co zrobiliscie! Jak mogliscie? Jak mogles TO ZROBIC MNIE I REALOWI!!!
- MAM NIE MOWIC DO CIEBIE KOCHANIE ALE JUZ MOWISZ O SOBIE I REALU... moze jednak wybralas!?!?!
-Tar nie lap mnie za slowa! NIE!!! Nie moge! Nie potrafie gdzie on jest? Powinnam wracac... moj cholerny smiertelny pewnie mnie potrzebuje! Ale ja nie moge musze isc zobaczyc Reala! Cholera ze ja sie zgodzilam na bycie Przewodnikiem! Ze trafil mi sie ktos tak slaby i bezradny ze bez mojej pomocy odrazy go Ciemni atakuja! Cholera! Rusz sie Tar zaprowadz mnie do Reala!
-Narayan...-powiedzial bardzo lagodnym glosem, juz nie byl na nia zly, rozumial ja...- chyba powinnas jednak wrocic... i tak nic nie poradzisz.. postawia nas zaraz przed sadem, jak tylko Real wroci do siebie. Mowia ze juz nie ma zagrozenia, ze ocknie sie. Narayan, Piekna, naprawde powinnas wracac nie martw sie wszystko bedzie dobrze...-Jego glos koil jej serce. Przytulil ja. Ona wtulila sie szukajac schronienia przed sama soba. Czula sie bezradna. czula sie zle... Slowa Aniola byly takie delikatne, madre, wiedzila ze on ma racje... ale mimo wszystko czula ze jesli teraz nie zobaczy Reala to juz nigdy... chociasz nie wiedziala dlazcego przeciesz to bylo juz niebo. Tak ironicznie teraz brzmialo to slowo. Tyle cierpienia tyle zmartwien tyle lez... a to przeciesz ma byc raj! Jednak zostawila te mysli i powoli trzymajac sie Tara za reke poszla szukac Reala. Szal bez blednie. Czula gdzie jest.
***
"Szybciej musze szybciej do niego dotrzec! Co to? Straznicy? Oni sa chyba straceni za ta glupote! NIE! Mala nie mozesz teraz plakac! Otre zly i dotre do niego musze... Tara nie wpuszcza musze Go tu zostawic..."
-Tar, zostan tu prosze. Cokolwiek sie stanie wiedz ze jestes razem z Realem najwazniejszy dla mnie na swiece...
"Musnelam jego policzek ustami... nie pierwszy raz.. ale teraz? Byl zimy jak skala... to bolalo..."
-Strazniku blagam Cie pozwol mi sie z nim zobaczyc! To wszystko bylo przezemnie... Cholera Gartornie! Mam dosc tej formy! Nienawidze stylu dworskiego. Blagam pozwol mi... przeciesz wiesz ile On dla meni znaczy!
-Naray... ech no dobrze wejdz...
"Panie! Jakie Gartor mial smutne oczy... pewnie jamam gorsze ale... no dobrze wchodze!"
-AAAAAAAAA!!!!!!!!!!
"PANIE CO TO ZA PIEKIELNY BOL!?!?! NIE... CHOLERA M O J S M I E R T E L N Y U M A R L !!! WIEC JA TEZ ZASLUGJE NA S M I E R C!!! TYLKO... OTWORZE DRZWI.... TYLKO NA NIEGO SPOJRZE... POZWOL MI!!! A POTEM NIECH SIE ROZPADNE W NICOSCI LUB UMRE!!! BLAGAM!!!"
***
"Co jej jest!?!"
-Kochanie!?! Co sie... s t a l o ? Smiertelny? Czy Ty zaslugujesz??? NIE!!!! NARAYAN!!! KOCHAM CIE!!! TY NIE MOZESZ!!!
"Panie NIE! Tylko pchnela drzwi aby go ujrzec... Patrzy na mnie... jakie ona ma piekne oczy... NIE!! To sie nie moze tak skonczyc!!! Musze jej pomoc!!! Nie moge na to pozwolic!!!"
***
-Narayan otworzyla drzwi, spojrzala na nieprzytomnego Reala. Potem na mnie... To bylo straszne Elen! Staralem sie ja uratowac... podbieglem tulilem trzymalem tak aby jej dusza nie odeszla poza Krawedz. Ale niestety kazdy aniol ktory zasluguje na smierc ja otrzymoje... Potem tam trafia a jak tam jest?...
C.D.N.