bajeczka c.d.
bajeczka czesc 3 ( i nie ostatnia;D )
teraz juz bez zradnego protestu, zwatpienia staralam sie rozpoznac i nazwac zapach wiatru. pachnial on polami, mokrym dzrewem, blyskiem wywolanym pzrez krople deszczu i slonce, pachnial ziemia, dzewczynka, mna, biedronka i wieloma, wieloma innymi zapachami. wszytskie udalo mi sie predzej czy ponizej nazwac... wszystkie oprocz jednego... tak tego, ktroego juz nie umialam nazwac, a ktory byl w ziemi. tym razem bylam szczera bo juz wiedzialam, ze na nic nie zda sie milczenie.
-jak sie ciesze, ze juz mi w maire ufasz!- powiedzial dziweczynka.
-tak wiem, chcesz powedziec, ze latwiej byloby ci zaufac mi do konca gdybys wiedzial kim tak naprawde jestem.
-eee... tak, wlasnie o tym pomyslalam.
-widze ze jestes, kochana, bardzo niecierpliwa lecz chyba pojetna... wiec zakoczymy zaraz ten wyklad i pzrejdziemy do kolejnego, apo tem juz bede mogla ci powiedziec kim jestem...A wiec postarraj sobie teraz pzrypomniec jak pachna twoji rodzic, jak siostra, jak ukochany i jak pzryjaciele.-powiedziala spokojnie i czekala cierpliwie az podejme temat... przypomnialam sobie ich zapachy.
-kazdy pachnie inaczej... chociasz mama, tata i siostra troche do siebie podobnie... tak... tak jak wiatr i ziemia, ten nie nazwany zapach!- niebieskooka usmiechnela sie. chyab chciala juz zapytac o przyjaciol i ukochanego, ale ja juz wiedzilam...
-tak, masz racje. przyjaciele i on tez maja ten zapach i jest on troche w innym natrezeniu i innej gestosci... ale jest!prosze powedz mi co to za zapach!!! ja wiem ze ty wiesz! blagam!!!
- tak. dobzre powiem. jestes juz gotowa by zrozumiec...
C.D.N.
mam nadzieje ze ... ech nadzieje matka glupich!!!;D ....wiec piszcie komentarze!!!
pozdarawiam i caluje Palurien