• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Inna wersja swiata

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Sierpień 2016
  • Kwiecień 2009
  • Luty 2009
  • Grudzień 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Styczeń 2008
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003

Archiwum maj 2005, strona 1

< 1 2 >

Mail od Boga...

"Jak by to bylo, gdybys ofiarujac swojej mlodszej siostrze wielka wybrana specjanie dla niej lalke, uslyszal: "Ona nie jest taka jak w telewizji! Chce lalke jak z telewizji"? Jakbys sie wtedy czul? Ja jestem gleboko dotkniety kiedy nie cieszysz sie z tego co Ci daje. Nie podoba Ci sie kolor Twoich wlosow? Nienawidzisz swojego nosa? Chcialbys miec cialo kogos innego? Pragne abys byl zadowolony ze swojego zycia. Kocham Cie takiego jaki jestes. Pierwszym krokiem do zadowolenia jest dziekowanie Mi za to co masz.

Twoj kochajacy Ojciec
Bog"

Fragment kasiazki "E-mail od Pana Boga"

01 maja 2005   Komentarze (7)

Przebaczenie...

 

-=Elen32=- ....Neri17....

***

Lara nagle zdała sobie sprawę, że Astran zniknoł w jej obrazie. Oszołomiona nie wiedziała co zrobić. Nagle jej ukochany mąż wpadł do obrazu. "Jak go z Niego wyciągnąć?"- to pytanie krzyczało w każdym zakątku jej duszy. Jej bezradność przytłaczała ją. Podchodziła do obrazu. Bała się podnieść płuto i potrząsnąć nim. Wielkie ciepłe łzy spłynęły po jej policzku. W brzuchu cos drgnęło. Kiedyś nazywała to uczucie motylem. Czuła wtedy takie uniesienie i cos się w niej zmieniało, jakby motyl trzepotał w niej skrzydłami. Jednak to nachodziło ją tylko wtedy gdy była bardzo szcześliwa i podniecona. Pierwszy pocałunek, pierwszy pocałunek z Astranem, gdy powiedział jej "Tak", a ona przyrzekła przed Bogiem, Niebem i calym swiatem mu miłość, gdy tworzyli swoja córkę, gdy ją po raz pierwszy zobaczyła po porodzie... i czasami gdy byli samiz Astranem, gdy bylo idealnie, wspaniale... a teraz? Co ten cholerny motyl w niej robił? Przeciesz to nie jest uczucie smutku, strachu, zmartwienia tylko radosci i podniecenia.

Nie mogla wytrzymac w miejscu. Szybko owinęła obraz jakimś kawałkiem materiału który był wkąponowany w martwą naturę. Wyszła pośpiesznie z domu, nawet nie zamykając drzwi. Zastanawiała się do kogo pójść po radę, po pomoc. Ona zawsze była tylko z Astranem, z córką lub sztuką. Nie potrzebowała przyjaciół, znajomych wiec ich nie miała. Czasami tylko towarzyszyła mężowi w spotkaniach towarzyskich, lecz wtedy trzymała sie z boku. Nagle przypomniała sobie o kimś, a raczej zobaczyła Go przed oczyma. Wiedziała juz gdzie niosa ją nogi. Przyspieszyła. Po chwili znalazła się na schodach jego domu. Nie wiedziała co zrobić. Jednak zawinięty w płutno obraz nagle jakby zaczął jej ciążyć. Zapukała i weszła. W srodku zobaczyła trzy osoby. Ladna kobietę wpatrzoną w ziemie. Mrocznego mezczyzne z czarnym ptakiem na ramieniu i Jego siedzacego lekko z boku. Spojrzał na nią. W jego oczach ujrzała zatroskanie. Chciała uciec. Nie umiała zrzucac na niego kolejnego zmartwienia, balastu. Była pewna ze los Astrana byłby mu nieobojętny. Nacisnęła na klamkę aby wyjść. Drzwi były jednak zamnięte.
-Witaj Laro.- Cisze przerwał głos Realoadena, w jego oczach nie był już tylko smutek i zmrwienie, pojawiła się też radość. To dodało jej otuchy.
-Witaj Real... - Powoli puściła klamke. Meżczyzna z ptakiem na ramieniu spojrzał na nią. Poznała Go. Był to najlepszy przyjaciel Reala... ale teraz wyglądał starzej i mroczniej, co w niebie nie powinno mieć miejsca. Przyjaciel Reala usmeichnoł sie do Niej, jednak ten usmiech był smutny i nie pewny. W tym momencie dziewczyna, która siedziała na przeciwko, podniosła wzrok. Do ręki wzieła jakiś mały przedmiot z ziemi. Był to stłuczony kubek. Usmiechnęła się do przyjaciela Reala i włozyła mu kawałek popękanej kamionki do reki i powiedziała.
-Juz usmeichaj sie normalnie, prosze...- Potem on wstał, uśmiechnął się do Niej już tak normalnie, radośnie, czule. Złapał dziewczyne za reke i przytulił do siebie. Lara patrzyła się na tą scenę z nieukrytym zdziwieniem. Gdy Przyjaciel Reala juz puścił tą dziewczyne, podszedł do Lary i powiedział szeptem do Niej.
-Witaj, nie wiem czy mnie pamietasz, jestem Taurn. Nie wiem komu mam podziękować, za to, że Elen już nie jest na mnie zła. Chyba bardziej zasłużył kubek, ale kamionka i tak tego nie zrozumie, wiec Tobie podziękuję... Laro, tak masz na imie prawda? Dziekuję.
-Ale ja... tak... masz rację... to pewnie kubek... My z Kubkiem mówimy, że nie ma za co i cała przyjemność jest po naszej stronie. -Nie do końca wiedziała czemu tak mówi ale była przekonana, że mowi to co powinna, czyli praktycznie nic. Przywitała się z Realem. Poznała się z dziewczyną od kubka, która miała na imie Elen i była przyjaciółka Reala i Taurna.

W końcu jednocześnie z trzech gardeł wydobyło się pytanie.
- Co się stało, Laro?

 

01 maja 2005   Komentarze (3)
< 1 2 >
Palurien | Blogi