• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Inna wersja swiata

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Sierpień 2016
  • Kwiecień 2009
  • Luty 2009
  • Grudzień 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Styczeń 2008
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003

Archiwum lipiec 2004, strona 1

< 1 2 >

-=Smierc Elen=- ad.2

Weszlam do srodka razem z moim Aniolem. Moje oczy ktore byly przyzwyczajome do ciemnosci (mimo iz ta nie byla mroczna) oslepila jasnosc tego miejsca. Jednak Realoadan, czujac co sie dzieje, dotknol swoja reka moich oczy. Poczulam ulge i swiatlo juz nei bylo uciazliwe. Nakazal mi isc przed siebie. Stal tam mezczyzna. Gdy zawsze czytalam o jakis dostojnych elfach ktorych wiedza byla przeogromna, uroda niezmierzona, a madrosc w oczach gleboka lecz nie byli ani mlodzi ani starzy zawsze wygldali podobnie wspaniale. Lecz ten mezczyna przycmilby ich swoim dostojenstwem, wiedza, uroda, madroscia w oczach i brakiem pietna czasu. Jego glosu juz nie jestem w stanie opisac. Chyba tylko on sam bylby wstanie zrobic to godnie.
-Elen, ja jestem Dar. Pan uczynil mnie nim. Jako byla smiertelna moze chialabys sie zapytac kiedy lecz wiedz ze tu czasu sie nie liczy, bo nie ma na to potrzeby. Tu na nic sie nie czeka z zegarkiem bo nigdy nie wiadomo kiedy Przyjdzie. Tu nie teskni sie i nie liczy sekund od Jego odejscia bo to nie jest miejsce az do tak glebokiej tesknoty... zreszta nikt by nie byl w stanie jej wytrzymac. Tu czas istnieje tylko dla Potrzebujacych, lecz jesli jestes nim to moge powiedziec Ci jak to zrobic, choc przestrzenie jego sa zadko pojmowane przez tych co byli jescze niedawno Smiertelni. Czy nauczyc Cie czasu czy zajmiemy sie bardziej ogolnymi budowami?
-Panie obawiam sie ze czas nie jest dla mnie wazny. Malo rozumiem z tego co powiedziales lecz Twoja wola jest czy mi przyblizysz to wszystko.
-Realoa zadziwiasz mnie. Zazwyczaj aby sciagnac tu kogos z Smiertelnych trzeba im wytlumaczyc. Zawierzyla Ci odrazu? czy moze jest tak obojetna na wszystko i niedosciekliwa?
Poczulam wstyd. Wiedizalm ze to wszystko nie prawda. Wiedzialm ze Dar tak nie mysli, ale... ale najdziwniejsze jest ze nie czulam do niego zadnej antypatii. Wtedy Realoadan stanol przedemna. Musialo to wygladac jakby starszy brat bronil swoja mlodsza siostre.
-Dar prosze Cie nie mow tak o Elen. To najbardziej wyczulona i logiczna BYLA Smiertelna jaka spotkalem. Poprostu ma intuicje. Zreszta nie udwaj ze tego nie wiesz... Jestes Dajacym Dar wiec wiesz...
W tym momecie poczulam jeszcz wieksza sympatie do mojego Przewodnika. Poczulam ze musze mu podziekowac. I nie wiem dlaczego, nie wiem czemu sie nie oparlam ale... Zarzucilam mu swe rece na szyje, podziekowalam i pocalowalam Aniola w policzek. Myslalam ze Realoadan bedzie zly. Lecz ten zasmial sie, objol w pasie i  zawirowal w powietrzu. Powiedzial wtedy szeptem.
-Juz nie bede mogl byc tylko Twoim aniolem. Teraz tez bede twoim przyjacielem. Teraz gdy wkoncu moge z toba porozmawiac. Traktuj mnie prosze od teraz jak przyjaciela a nie jak aniola.
-Dziekuje! Dziekuje przyjacielu.
Dar zasmial sie przyjaznie. I powiedzial.
-wiem Realoa. Ja tylko chcialem to zobaczyc, bo gdyby nie ta mala prowokacja ominalby mnie ten widok. A byl przeuroczy. I teraz Elen wybacz mi to, ja wiem co czulas wtedy. Wybacz.Pomyslalam tylko: Przeciez wiesz ze sie nie gniewam. Zrobiles to tylko aby moja przyjazn trwala dluzej, choc tu czas nie ma znaczenia. Kiwnelam jeszcze tylko glowa.
-A wiec moze usiadzmy. Elen... to jest n i e b o.


-Dar! Ja wyruszam po Elan. juz za chwila przestanie byc Smiertelna!
Te slowa Realoa zmuszaja mnie do myslenia. Mysze ja poznac. Za pozno sie do tego zabralem. Oj Elen obys byla prostym i nie skomplikowanym Smiertelnym.
- Tak idz po nia Realu.
Kim jestes Elen? Hm, odwazna, smiala, i dobra indywidualnosc. Oj nie jestes Elen prosta... ale interesujaca. zobaczmy jak bedzie a raczej moze wygladac nasza rozmowa...

Jesli podpuszcze Realoadena dam wam przyjazn szybciej, a ty zapamietasz mnie nie tylko jako Dar ktory nauczyl Cie budowac niebo ale tez jako ktos kto dal Ci pierwszego niesmiertelnego przyjaciela. Zrobie tak! Wkoncu dam cos komus ponad Niebo. A jak najlepiej jej wytlumaczyc System Nieba? Ojej tak fakt, takiej osobie nie mozna powiedziec tego szablonowo. Ona nie zniesie tego w ten sposob. Trzeba ja odrazu zmusic do budowania. Zapytam sie jak wyobrazala sobie smierc, a racze droge miedzy smiercia a niebem. A jesli nie bedzie wiedziala? Hm... tzreba bedzie ja zmusic chocby tutaj do schematu. Oj mowi sie trudnio. Jak nie bedzie wiedziala, co ja sie ludze ze bedzie wiedziala! Przeciesz dostkonale wiem, ze Ona nie mysli o smierci, bo "zycie nie po to jest aby sie martwic" dobrze mysli ale... To niech powie mi o Tym jak rozmawiala o tym z bratem. On zasmial sie ze smierc to tunel ze swiatelkiem na koncu. Tak to jej wlasnie pokarze. NIech to zbuduje! Jest inteligentna a pozatym jej wyobraznia jest fascynujaca wiec uda jej sie zbudowac to wszystko szybko! Przeciesz to jak marzenia. Z tym nie bedzie miala problemu jesli dobzre to wytlumacze. Zreszta Real mi pomoze. Dobzre juz jestem przygotowany. Za chwile przyjda juz doszli do Piotra...

 

Dar w piekny sposob wytlumaczyl mojej Elen na czym polega niebo i jego budowane. Powolywal sie na marzenia. Mowil ze to sa mysli ktore tworza otoczenie, lecz sa realne. Porownywal to z rpg, ktore dzieje ze naprawde. Ze wszystko zalezy od wyobrani. Troche mnie zdziwilo to ze kazal mojej Elen zbudowac na poczatku ten tunel ze swiatlem. Pzreciesz ona jest taka delikatna. Nie mogl wybrac czegos subtelniejszego? jakiejs laki z kwiataki itp. cos mniej dolujacego. Przeciesz dla swierzo Niesmiertelnych to jest trudne i nie dokonca wiedza jakie to szczescie. Ale to wkoncu on jest Uczacym nie ja. Ale pzreraza mniemysl o tym ze Elen mogloby to sprawic jakas przykrosc... ale naszcescie jest dobrze. Teraz czeka ja wybudowanie swojego pierwszego nieba. Heh gdy ja przypomne sobie moje. Dobrze ze mozna je zmieniac. Lecz odkad bylem Aniolem Elen tam nie zagladalem. Teraz bede mial czas... ale czy nie bede tam samotny? Ech Real co ty gadasz, to jest niebo! Zaduzo napatrzyles sie na smiertelnych, przeciesz tu wszystko jest mozliwe. Jedyna bariera jestes ty sam i twoj umysl... i inni Niesmiertelni. Nie mozna zmusic nikogo aby zechcial Cie odwiedzic lub byc w twoim niebie. Mam nadzieje jednak ze Elen czasami pozwoli mi odwiedzic ja. Ech wiem to napewno! Co ja robie? powinienem sie otrzonsnac przeciesz ona zaczyna b u d o w a c  N i e b o . . .

C.D.N

P.S. Ten teks na moja prosbe wrzucil tu Filavandrell ktoremu za to bardzo dziekuje! Nie chcialam aby blog stal pusty pol miesiaca wiec On mnie uratowal. Dziekuje Ci Fil!!! :*

01 lipca 2004   Komentarze (3)
< 1 2 >
Palurien | Blogi