swiaty
Opis swiatow trzech osob. Nie wiem dlaczego to pisze. Moze aby uswiadomic sobie co mozna szukac...(napisalam ta notke uzywajac masy fragmetow z tekstow moich ulubionych piosenek)
Osoba ze swiata w ktorym szuka sie zrozumienia milosci i wlasnego serca:
"Nieograniczone przestrzenie wypelnione pustka zamknietych niemysli!"
Jej swiat:
Ona go nie kocha. A przeciesz cale zycie przeplywa przez jej wlosy. Wcale nie chce go ranic. A tu przeciesz nic oprucz milosci nie ma znaczenie i nie wazne co inni wiedza, co powiedza, co robia i co mysla. Wszystko zamkniete jest w ogrodzie zycia pomiedzy miloscia i nienawiscia miedzy, ktorymi jest tylko cienka linia. Oni wierza w swoj cieply deszcz lecz czekac na siebie beda na innych mostach. Czasami zamienia sie on w lzy spowodowane tym ze anioly zasluguja na smierc.
Osoba ze swiata w ktorym szuka sie zrozumienia sensu i wlasnej duszy:
"Nieograniczone przestrzenie wypelnione pustka rozdwojonych mysli!"
Jego swiat:
Oczym jest piosenka zycia? Ja nie wiem. Ale Ty wiesz ze masz racje jakakolwiek racja jest. Anioly w tym swiecie zasluguja na smierc i nikt nie roni lzy nawet lzy deszczu z tego powodu. Nic nie da obudzenie sie z tego snu. Gdy popatrzysz w moja twarz zobaczysz ze zlosci juz tam nie ma bo ja nie znam juz strachu. Marzenia sa wiatrem ktory przeplywajac przez rece ucieka. Niesprawiedliwosc plata sie z beznadziejnoscia... 'I znowu szukam słów. By wykrzyczeć wszystko "nie lubię was", strach.'
Osoba ze swiata w ktorym szuka sie miejsca na tym swiecie i zrozumienia wlasnego umyslu:
"Ograniczone przestrzenie pozbawione jakichkolwiek glebszych mysli"
Jego siwat:
Slodkie sny ktore ma kazdy sa tylko snami. Bylem wszedze... i co z tego? Bieglem do wzgorz aby zachowac zycie, spadalam w dol w plomienie, bylem w kilkumiejscach gdzi enie warto sie paletac i w takich gdzie zapomniec i pamietac... Kiedys w dniu gdy powstaly barykady stanolem po tej, a ty po tamtej stronie... i co z tego? Teraz nie wiem gdzie schowac swa twarz... Mysle ze jestem przeklety i nieprzeblagany dla tego swiata.