Zycie w klatce...
Dawno dawno temu zyla sobie ksiezniczka, jak to w bajkach bywa. Bo nikt kto nie jest piekny/ madry/ magiczny/ tragiczny lub dobrze urodzony nie wystepuje w bajkach... Wiec ta ksiezniczka zyla w przekletym swiecie bajek. W zaleznosci od humoru autora byla tragicznie zakochana/ wykorzystywana przez zle macochy/ nieszczesliwa/ samotna/ smutna/ do wydania/ itp lub /zyla dlugo i szczesliwe/ zaznawala prawdziwej milosci/ byla piekna/ szczesliwa/ zakochana/ wydana za ksiecia/ miala duzo dzieci/ itp. Te dzieci chyba najbardziej ja przygnebialy. Urodzenie jednego dziecka to meka. W XXI wieku malo, ktora kobieta decyduje sie na 2 dziecko mimo, ze srodki przeciw bulowe sa powszechnie stosowane tak jak cesarskie ciecia. A ona w tym roku urodzila juz 22 dzieciakow, a ona zyje w sredniowiecznych realiach. Nie jeden samiec wykonczyl by sie przy "robieniu" tylu bachorow, nie mowiac o kobietach. Aby uswiadomic wam tragizm trzeba tez dodac ze kazdy autor oczekuje od sowjej ksiezniczki aby byla dziewica... co jest trudne gdy ma sie juz ponad setke dzieci.
Ta ksiezniczka jest dzisiaj bohaterka mojej histori. Ale ja jej nic ni bede kazala robic. Ona juz sama napisala ta opowiesc. Ja tylko ja tu przytaczam. Oto ona:
Pewnej nocy gdy dostala 15 minut wolnego zastanawiala sie co ma zrobic ze swoim czasem. Czy przestac byc piekna, szczesliwa, nieszczesliwa (potok slow ktory tu powinien sie stawic wziol wolne wiec czytelnik moze uzyc wlasnej wyobrazni co ksiezniczka mogla chciec). W pewnym momecie stwierdzila ze byloby to tak samo konwencjonalne jak bajki. Ze ona jest inna i przeznaczyla ten czas na poznawanie siebie. Za kazdym razem gdy miala chwile zcasu kontynlowala poznawanie siebie. Pare lat pozniej juz wiedziala kim chce byc. Gdy zajol sie nia jakis nowy autor powiedziala mu.
- Chce zostac zakonnica.
- He? Wykluczone! Nikt nie chce czytac o zakonnicach.
I tak marzenie ksiezniczki... pozostalo marzeniem do konca istnienia ostatniej bajki... czyli jeszcze bardzo dlugo.
Dodaj komentarz