sprawiedliwosc, poznanie
Kot siedzial jej na kolanach. W pokoju leciala Metallica "The unforgiven II"... ostatnio miala faze na ta piosenke. Futrzak przez glosne mailkniecie domagal sie pieszczot. Troche jej przeszkadzal, ale bardzo kochala swojego pustego i glupiutkiego kocurka, wiec spelnila jego prosbe, a ten zaczol glosno mruczec. W pewnym momecie za okladka z polskiego zobaczyla mala kartke. Jej starsza siostra zawsze ubustwiala podreczniki z polskiego i zabierala je, poczym wrzucalal tam wszystkie karteluszki i za pominala o ich istnieniu. Przeczytala karteczke :
Ks. Jan Twardowski
"Sprawiedliwość"
Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka
gdyby wszyscy byli silni jak konie
gdyby wszyscy byli jednakowo bezbronni w miłości
gdyby każdy miał to samo
nikt nikomu nie byłby potrzebny
Dziękuję Ci że sprawiedliwość Twoja jest nierównością
to co mam i to czego nie mam
nawet to czego nie mam komu dać
zawsze jest komuś potrzebne
jest noc żeby był dzień
ciemno żeby świeciła gwiazda
jest ostatnie spotkanie i rozłąka pierwsza
modlimy się bo inni się nie modlą
wierzymy bo inni nie wierzą
umieramy za tych co nie chcą umierać
kochamy bo innym serce wychłódło
list przybliża bo inny oddala
nierówni potrzebują siebie
im najłatwiej zrozumieć że każdy jest dla wszystkich
i odczytywać całość
Byla zachwycona. Zapomniala nawet o kocie, ktory z zalem zlazl jej z kolan, stwierdziwszy, ze nie doczeka sie juz zadnej pieszczoty z jej strony. Przeczytala wiersz jeszcze pare razy. Zaczela go analizowac... doszla do wnioskow malo orginalnych lecz teraz czula poraz pierwszy, ze sa prawdziwe. Uwierzyla w koncu nie tylko to ze sprawiedliwosca jest tym, ze mozemy siebie uzupelniac ale tez, ze aby zaznac prawdziwego szczescia trzeba poznac rozpacz. Bo jak poznasz ze jest to szczescie skoro nie masz porownania? Podobnie bylo z miloscia i nienawiscia, strachem i poczuciem bezpieczenstwa, spokojem i niepokojem oraz stresem, ciemnoscia i swiatlem, slodycza i gorycza... Nie wiedzila dlaczego akurat to sobie uswiadomila...chyba ze wzgledu na fragmet: "jest noc żeby był dzień ciemno żeby świeciła gwiazda"... ale byla z tego powodu szczesliwa... poraz pierwszy docenila wiersz, bo poraz pierwszy jej cos dal. Zawolala kota i przytulila... Galdalf (jej kocurek) zdziwiony ta zmiana rol (to zawsze on omagal sie pieszczot, a o otrzymanie ich czesto walczyl godzinami) glosno zamruczal. Pomyslala : Dziekuje Ci moze ze moj kot umie mruczec a ja nie... dziekuje za ta sprawiedliwosc... teraz zawsze bede umiala sie podniesc...
Dodaj komentarz