-=Elen32=- ....Neri17....
***
Lara nagle zdała sobie sprawę, że Astran zniknoł w jej obrazie. Oszołomiona nie wiedziała co zrobić. Nagle jej ukochany mąż wpadł do obrazu. "Jak go z Niego wyciągnąć?"- to pytanie krzyczało w każdym zakątku jej duszy. Jej bezradność przytłaczała ją. Podchodziła do obrazu. Bała się podnieść płuto i potrząsnąć nim. Wielkie ciepłe łzy spłynęły po jej policzku. W brzuchu cos drgnęło. Kiedyś nazywała to uczucie motylem. Czuła wtedy takie uniesienie i cos się w niej zmieniało, jakby motyl trzepotał w niej skrzydłami. Jednak to nachodziło ją tylko wtedy gdy była bardzo szcześliwa i podniecona. Pierwszy pocałunek, pierwszy pocałunek z Astranem, gdy powiedział jej "Tak", a ona przyrzekła przed Bogiem, Niebem i calym swiatem mu miłość, gdy tworzyli swoja córkę, gdy ją po raz pierwszy zobaczyła po porodzie... i czasami gdy byli samiz Astranem, gdy bylo idealnie, wspaniale... a teraz? Co ten cholerny motyl w niej robił? Przeciesz to nie jest uczucie smutku, strachu, zmartwienia tylko radosci i podniecenia.
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)
Dodaj komentarz