Oczy
to jest wiersz ktory byl na poprzednim blogu...abyscie mieli co komentowac umieszce go tutaj:D
Oczy ziemi zalala woda
Ugalil ja ogien…
Czerwone oczy palone przez wode stygly….
Uspokajaliy się …
Przestawaly drgac…
ale nadal mialy kolor krwi…
kolor bolu, zazdrości, wściekłości…
i władzy….
Pragnęły władzy…
ale władzy nad soba,
nad wlasnym zyciem,
nad marzeniami…
w cieple, słoneczne noce
chcialy się cieszyc promieniami…
w mrozne księżycowe dni
pragnęły schowac się gdzies schowac… zaszyc…
czerwone ocy chcialy…
lecz ogien opadl…
blekit wystygl…
i znow sa oczami ziemi, dzew, trawy…
sa nieśmiałe, ciche…
z marzeniami…
…lecz na tyle rozsade, ze
nie krzycza o tym co pragna
nawet o tym nie mowia…
wiedza ze to nie ma sensu…
…boja się…
…zostana skromne, rozważne…
po cichy romantyczne
…az po czas w którym
nadzejsdzie nastepna burza tanca wody i ognia…
pozdrwaiaja zielono-brazowe oczka....(szykuja juz sobie szary ...neutralny...plaszcz)
Dodaj komentarz