nieetatowa
Zaslugujesz na pelnowymiarowe tesknienie. Ale ja nie daje rady. Po tygodniu zaczyna brakowac mi lez. Wysuszona do granic jestem. Wiatr kruszy mnie na pyl. Nie moge tesknic pelnoetatowo bo chudne i grubne i cera mi sie niszczy. Musze dbac o siebie. Musze byc piekna gdy wocisz. Tak, moge miec czerwone oczy. Ale nei napuchniete. Moge miec rozmazany makijaz, ale nie moze przesiaknac mi skory. Musisz moc otrzec mi lzy jednym pocaunkiem, jednym dotykiem. Przy powitaniach nie ma czasu na mydlo i mleczko do demakijazu. Nie jestem wstanie tesknic w pelnym wymiarze. Gdy nie spie po nocach jestem strasznie marudna. Smsy, listy, telefony do Ciebie konczylyby sie wtedy pretesjami, ze Cie nie ma. Musze byc wyspana by wesprzec Cie. Nie moge maksymalnie tesknic. W pracy mialabym zaleglosci. Tesknota zajmuje caly czas. Gdy Cie nie ma musze pracowac na zapas by gdy jestes na chwilke, moc uciec od swiata. Nie moge tesknic bezustannie, bo zapomne co to usmiech. Nie moge, bo sie skoncze. Zaczynam Chwile przed twym powrotem. Wtedy jedna chusteczka wystarcza, oczy czerwone lecz nie napuchniete smieja sie do Ciebie, usta potrafia sie smiac. NIc sie nie liczy, porzucam wtedy caly swiat. Troche wieksza... do dobrze szersza niz gdy mnie zostawiles, musialam jakos nabrac sil by przedrwac, a wiadomo ze najwiecej sily daje czekolada, wtulam sie w Twoeje ramiona. Tylko gdy odchodzisz biegen za pociagiem, wpatruje sie w pustke po swiatlach samochodu. I krzycze ciucutko i wale rekoma o podloge stojac calkiem samotna w wielkim tlumie, i ocieram lzy takie wielkie, krokodyle i zastanawiamsie czy sa piekne... bo tylko na takie zaslugujesz.
Dodaj komentarz