List do nieznajomego...
Drogi Nieznajomy!
To jak wiesz ja, bo chyba tylko ja sie tak do Ciebie zwracam...
Pytasz sie mnie czy potrafie przebaczyc??
Jak mam dobry dzien to nawet nie musi przepraszac, wystarcy ze okaze wstyd, skruche lub naprawi blad... normalnie to powinien przeprosic ponad to...gdy mam zly kaze sie przepraszac dlugo... Ale predzej czy pozniej, czasem mi nie wiele chwil... ale z czasem wybaczam...
Tylko sobie jakos nie umiem poradzic... z sama soba... wybaczyc bledy, nie przemyslane slowa, nie te wykrzyczane prosto z serca w czasie zlosci, nie te powiedziane szczerze... tylko te na ktore mialam czas... miedzy ktorymi sie wahalam, miedzy tymi pohopnymi lecz nie pewnymi w danej chwili... Jak mam wybaczyc komus kogo nienawidze??? czy to rozumiesz???
dlaczego nie???
Tak wiem moje marzenia karza mi to robic, tak aby osiagnac marzenie zwiazane z moja osba powinnam to zrobic... ale czy Ty wiesz czego odemnie oczekujesz??? o... nawet na ta mysl dreszcz mnie przeszedl...
Pytasz sie dlaczego??? ale kochany ja nie mam pojecia!!!
Wiem nie ma powodu abym sie wzdrygala.. tak to piekne, wiem... ale co z tego??? nie rozumiesz??? ja nie jestem taka idealna jak Ty??? to ze umiem w miare prawidlowo i pieknie marzyc to nie oznacza ze inne rzeczy przychodza mi tak latwo i ze sa tak udane...
Oj!!! Prosze Cie przestan tak mowic... wiem nalezy darzyc do idealow!!! ale ja nie mam sily!!!
Latwo powiedziec potworze!!! mam sie uspokoic tak!!! a niby dlaczego!!! Tobie to latwo!!! nio tak! ... masz racje powinnam od siebie wymagac, oczekiwac, tak aby darzyc do zrealizowania marzen!!! Ale Ty nie widzisz ze nie mam sily?!?TY nie widzisz ze nie mam ani troche sily!?! Ty nie widzisz tego ze ja nie umiem juz zyc bez nienawisci??? musze kogos nienawidziec!!! a to ze wybralam siebie na to zaszczytne stanowisko to jest chyba duze wyrzeczenie!!! przeciesz jest tyle osob ktore z latwoscia bym znienawidzila!!! ale nie!!! ja chce po Bozemu... ja chce kochac bliznich...
Czemu mam tak nie mowic??? Nie lubisz jak uzywam w glosie tyle przekory, ironi, kpiny i zlosci??? ojej... biedactwo...
Phy!!! i jeszce mi mowi ze mam sie tak nie zachowywac bo jestem godna pozalowania!!! ja wiem!!! wyobraz sobie ze zdaje sobie sprawe z tego jaka w tym momecie jestem potwornie zalosna!!! Powinenes teraz sie cieszyc, ze Ty taki nie jestes, a nie glupio sie smucic i starac sie mnie uspokoic... jak tylko tego zapragne to to zrobie!!!
Nie wierzysz mi ze potrafie??? Moze teraz mnie podpuszczasz... ale ja Ci to udowodnie...
I jak czy nie wygladam na spokojna osobe??? teraz tylko jeszce chwilka a moja dusza tez bedzie spokojna... widzisz... tak wiem to chyba zeczywiscie jest godne zazdrosci... nie wiele osob tak umie... ale czasami niestety tez mi to nieodrazu wychodzi... ale wkoncu trening czyni mistrza nie??
Tak masz racje... jest juz pozno kiedy indziej dokonczymy ta rozmowe...ale... czy... nio...
Oj to trudne tak poprosic kogos w prost o cos... ja nie wiem czy mam do tego prawo... nio ale dobrze zapytam sie wprost i bez zbednego jakania sie... Czy odpiszesz mi teraz na ten list???
Dziekuje kochany jestes!!! Pozdarawiam Cie moj drogi!!!
Dodaj komentarz