Krzesło
Rozpoczęcie, mimo iż powinno być bajkowe, nie jest z zerii dawno, dawno temu, ani za gorami za lasami. Niestety. Dlaczego niestety? Bo mogloby to czytelnika lub sluchacza (bajki powinno sie sluchac lub czytac, ale nie sobie tylko komus) w bład. Mogłby ktos pomyslec, ze to nie jest bajka. A jest. Tylko musi zaczac sie od nastepujacych slow:
Chwilę temu, za ścianą/ trzy/dwa domu dalej w małym/ wielkim miescie \ dużej/ średniej wsi która nie/tak wyrozniala sie niczym/ czyms specjalnym... i na tym konczy sie uniwersalnosc tej bajki... stało Krzesło w pokoju. Nie było to zwyczajne krzesło. Jednak nie było tez nadzwyczajne. Czy można powiedziec, ze oprocz stania cos robilo? Tak jesli mysleniemozemy nazwac robota. Krzeslo skupialo cala swoja uwage na Obserwatorze. Ow Obserwator jak sama nazwa wskazuje obserwowal Krzesło. Krzesło natomiast zastanawiało sie co Obserwator w nim widzi. Normalnie Krzeslo nie zaprzatalo sobie glowy takimi myslami. Bylo zbyt zajete staniem prosto, utrzymywaniem siedzacych na nim osob. Krzeslo musialo rowniez dbac o swoja kondycje, nie moglo skrzypiec i pozwalac by farba, biala farba, ktora z biegiem lat zszarzala, nie odpadla zbyt szybko. Nasz bohater, fakt, troche drewniany, ale cale zycie z wrodzona elegancja i gibkoscia poruszal sie do tego lekko by kurz na nim nie osiadal. Oczywiscie gdy zasypial calodzienna praca szla na marne, ale i tak prezentowal sie ( jesli chodzi o zakurzenie) lepiej od telewizora, w ktorego Obserwatorzy tak zachlannie sie zawsze wpatrywali.
Natomiast teraz to on posiadal wlasnego Obserwatora. Byl to Obserwator puci zenskiej. Dla krzesla mialo to znaczenie. Obserwatorzy X i Y roznili sie od siebie. Calkiem inaczej siadali. Oczywiscie zdarzaly sie X udajace Y i na odwrot ale byly to wyjatki. Sposob siadania byl wazny ze wzgledu na rozlozenie ciezaru masy Obserwatora... a raczej w tym juz przypadku Konsumenta. Z momentem w ktorym Obserwator zdecydowal sie skorzystac z uslod Krzesla stawal sie Konsumentem.
Wracajac do mysli Krzesla... Byl on zaciekawiony tym iz obserwator tak dlugo sie wniego wpatruje. Tym bardziej ze nie byl to jego Konsument, no przynajmniej nie staly i bezposredni. Jego konsument byl Y i tylko czasami zdarzalo sie ze Y zapraszal X by ten dolaczyl sie do korzystania z uslug Krzesla, jednak nie dzialo sie to bezposrednio. X wtedy siadywal na Y, ktory uzywal Krzesla.
I teraz ten tajemniczy X. Wpatruje sie w niego. Moze chce go zagarnac? Moze to X stanie sie nowym Konsumentem? Ale czemu mialoby to tak dlugo trwac? Mijala kolejna minuta. Krzeslo dobrze orientowalo sie w czasie gdyz jedyna rzecza wiszaco na jego scianie (tej kolo ktorej stal) byl zegar. Dalej X wpatrywalo sie w Krzeslo. Teraz nowa myśl pojawila sie miedzy kawalkami drewna zbitego w maszyne do siedzenia."Moze Obserwator docenil moje pieknno? Moze ktos wkoncu mnie zauwazyl. Dlaczego by nie? Jestem przeciez w dobrym stylu.... Tak napewno to to."
Krzeslo uspokoilo sie. Ten pomysl spodobal mu sie na tyle ze wniego swiecie uwierzyl. Kolejne minuty i godzimy prezyl sie by jaknajlepiej sie zaprezentowac, zatuszowac luszczaco sie farbe. Nie przyszlo mu do glowy ze moze byc inaczej. Stal sie od tego momentu najszczesliwszym meblem na swiecie. Nigdy nie odkryl prawdy, ze kobieta wpartywala sie w pustke nad krzeslem. Szukala, czakela, tesknila za mezczyzna, ktory siadywal na Krzesle.
Dodaj komentarz