-=Elen14=-
Drogi Realu...
Poszlam dzisiaj na Ziemski cmentarz. Chcialam zobaczyc moich bliskich, ktorzy mnie niby maja tam odwiedzic. Dziwnie sie czulam. Znajomi zapalali lampki, niby si emodlili a tak naprawde kolejny raz odklepali nauczona w dziecinstwie formulke. Chyba tylko raz ktos pomyslal " Elen sliczna bylas szkoda ze nie moge juz patrzec na twoj usmeich".
Zostalam tam caly dzien. Wieczorem zostala tylko jedna starsza kobieta placzaca nad grobem i Zyjaca. Podeszlam niesmialo i zaczelam rozmowe z Zyjaca. Mowila ze umarla jako dziecko, bardzo dawno temu gdy jej matka (ta placzaca starsza kobieta) byla mloda i piekna. Mowila ze dorosla w niebie. Jej matka ponoc co roku placze na tym cmentarzu. Jednak Paranna tego nie umiala zroumiec. Co roku pociesza swoja Smiertelna matke. Co roku tlumaczy ze to Ona powinna plakac bo nie Jej matka musi zyc w tym okrotnym swiecie... Potem po twazry Par splynela lza... i powiedziala "Tylko ze Ona tak jak wszyscy Smiertelni nie umie ze mna rozmawiac. Czemu Ona tworzy ta bariere? Po co sie "modli"? Przeciesz to tylko wierszyk. Jaj jej nie znam Elen! Ja jej sie zwierzam rozmawiam a Ona traktuje mnei jakbym nie byla obok. Pzreciesz to ze mnie nei widzi i nie slyszy nie oznacza ze nie jestem. Elen naucz Smiwrtelnych rozmowy i prawdziwej modlitwy!"
Nie wiedzialam co zrobic. Tak dziwnie jest gdy ludzie nie potrafia sie modlic...
Elen
Dodaj komentarz